sobota, 9 września 2023

Ścieżka 661 Do przodu

 


Kurde. Siedzi sobie człowiek, popija, popala, podjada paluszki i ukochane żelki. Patrzy na zachód słońca, słucha morskich fal. Nie jest Tutsi ani Hutu. Jest zdrowy. Jest bezpieczny. Ani jutro ani pojutrze nie musi się niczym martwić. Nie musi jak te gęsi które właśnie slyszy na czarnym niebie drałowac do Afryki. Nawet świeczkę zapalił sobie na plaży - taaak, przytargal ją ze sobą. A jednak czegoś brak. Człowiekowi zawsze jest czegoś brak. Ogólnie świat to słaba miejscówka. Jeżeli to nie jakiś matrix, jeśli nie jestem jakimś pionkiem w czyjejś wirtualnej grze czy też nie jestem snem wariata - to świat to kiepska miejscówka. Ogólnie uważam że ludzi to przy zdrowych zmyslach trzymają ich "ważne" sprawy i ich relacje. Ogólnie to uważam że gdyby człowiek został sam i gdy odebrano mu te jego "ważne" sprawy to by się unicestwił. Sam siebie. Stąd to chyba ta ciągła gonitwa. Stąd ta nieustajaca potrzeba spraw. Ogólnie uważam że życie to nie do przyjęcia jest na trzeźwo. Jakby to nie zabrzmiało - na trzeźwo jest nie do zniesienia. I nie ważne czy upojony jestem alkoholem czy upojony jestem tymi "ważnymi" sprawami. Tak - ludzie są pijani życiem. Życiem czyli sprawami. Bez tego pijaństwa nie dali by rady żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz