Oto
dzisiaj był dzień z serii tych dni co to już po przebudzeniu wiesz
że nic nie chcesz. Jeszcze dobrze nie otworzysz oczu, jeszcze nie
zdążysz zerknąć przez okno a już widzisz tą szarą chujnię na
zewnątrz. I jeszcze zanim ci zaiskrzy „to którego to dzisiaj
mamy” wiesz że mógłby to być ten twój ostatni. I zanim się
podniesiesz czujesz że lepiej było by się dzisiaj nie budzić. I
jeszcze zanim na dobre się ockniesz szukasz z nadzieją na dobre
wspomnienia strzępów nocnych marzeń. Ale nic jakoś się nie
pojawia, i myślisz że może to i dobrze bo cóż to mogło ci się
tej nocy śnić – nic. A jeżeli już to pewnie jak zwykle jakaś
popieprzona historia bez składu i ładu, bez kolorów, bez radości.
Tak. Co jak co ale sny to jest to coś na czym zawiodłem się
bardziej niż na kobietach. Sny są największym rozczarowaniem
mojego tu życia. Zawsze uważałem je za coś magicznego. Coś nie z
tego świata. Coś czego najtęższe nasze umysły pojąć nie
potrafią. Coś nad czym zapanować nie mogą najpotężniejsi z
potężnych na tej ziemi. Ileż to razy szukałem w nich radości.
Ileż to razy szukałem w nich odpowiedzi. Ileż razy. Tyle razy że
policzyć nie zdoła największy z największych cyfrowych umysłów.
I nigdy, ale to nigdy nie otrzymałem tego czegom oczekiwał. Tylko
szarość i nieład. I straciłem z czasem wiarę w ich
nadprzyrodzoną moc. Uwierzyłem że są tylko przypadkową plątaniną
impulsów mózgowych. Ot taki błąd systemu. I gdy już się
zwleczesz z wyra, i gdy już staniesz przed tym lustrem zmywając z
twarzy ostatnie ślady nocy, i gdy spojrzysz w tą zmęczoną twarz
myślisz „po co”. Po co masz wstawać. Po co masz ten dzisiejszy
dzień. Po co ci ten dzień. Dzień bez niczego. No po co. Bo wiesz
że ten nadchodzący dzień będzie dniem w którym będziesz
doświadczał swojej niemocy. Będziesz się przekonywał jak słaby
jesteś i jak mało ważny. Będziesz czuł że zawiodłeś
wszystkich, a przede wszystkim siebie. I będziesz widział swój
smutek, swój brak wszystkiego. I będzie ci brak wiary, i będzie ci
brak nadziei, i będzie ci smutno. I będziesz patrzył na tych
którym wesoło, i będziesz się do nich porównywał. I będziesz
zazdrościł im sukcesu i powodzenia. A potem pobiegniesz na ten
dziesięcio kilometrowy jogging i będąc na trzecim kilometrze
dopadnie cię rozpacz jaki bezsilny jesteś. I pomyślisz że biegasz
i biegasz i nic ale to nic nie posuwasz się do przodu. I porównasz
się do tej z tej twojej pracy która też biega i która po dwóch
latach biegania zaliczyła już kilka maratonów a w ostatni wtorek
oznajmiała wszystkim w około jaka to szczęśliwa jest że udało
jej się wylosować udział w Biegu Rzeźnika. A ty? Ty zdychasz na
trzecim kilometrze. Nic ci się w tym życiu nie udaje. A potem
rykoszetem wróci do ciebie wspomnienie piątku w pracy kiedy to szef
twoją prośbę o lepsze docenienie olał moczem ciepłym. Pincet złoty, pincet złoty dla ciebie nie ma a sam forsą sra. I stanie
ci przed oczami cała armia twoich współpracowników co może i
lepiej nie działają ale z pewnością są lepiej docenieni. I co
masz? Kim jesteś? Jakie perspektywy na przyszłość? Nic, kurna,
ale to nic nie idzie zgodnie z twoją myślą. Nic nie idzie tak jak
sobie marzysz. Nawet niespodzianka. Wiesz dobrze, bo masz z tym do
czynienia na co dzień, że wysyłka paczki kurierem to wieczne
ryzyko. Zawsze mogą nawalić. A już ten okres przedświąteczny to
wieczne problemy. Ale wysyłasz tą paczkę, bo cóż innego możesz
zrobić, z nadzieją że może nie nawalą i dostarczą ją planowo
na poniedziałek. Bo taki masz plan. Bo poniedziałek jest dniem w
którym ma być niespodzianka. I o czym dowiadujesz się na siódmym
kilometrze swojego dzisiejszego joggingu. Otóż o tym że paczka
jest już dostarczona. Już dzisiaj, w sobotę, choć wiesz że
wysyłka na sobotę wymaga specjalnej usługi i dodatkowej opłaty.
Dlaczego dotarła dzisiaj? Nie wiesz. Wiesz jednak jedno. Nic, ale to
nic nie idzie zgodnie z twoimi oczekiwaniami. Nic z twoich planów
nie będzie zrealizowane tak jakbyś chciał. Tak jakby jakaś siła
czuwała nad tobą. Siła która nie daje ci poczuć że uda się, że
może się udać. I siła ta, choć wiesz że zasługujesz na całe
szczęście tego świata, choć wiesz że czynisz dobrze i
spodziewasz się dobra w zamian, siła ta nie da, nie dopuści do
tego byś to otrzymał. Ona nie da ci poczuć że coś od ciebie
zależy. Ona ci pokarze to twoje miejsce gdzieś tam z tyłu, gdzieś
tam na końcu stawki. Nie pozwoli by było tak jak TY chcesz. I nie
da ci kolorowych snów.
Nieraz
czuję się taki przegrany. Nieraz czuję się taki bezsilny. Nieraz
czuję że nic nie mogę.
Dzisiaj
mieszkam w wysokiej wierzy.
Kasiu.
Wszystkiego Najlepszego. Zdrowia - bo z pewnością potrzebne Ci jest
jak mało komu. Niech Ci Potfory rosną na pociechę. Niech Ci radość
dają i wyrękę coraz większą. Księcia na białym koniu co Cię z
wierzy uwolni i bronił Cię będzie i walczył za Ciebie byś już
mogła skupić się na tym tylko by być wyłącznie Kobietą. Życzę
Ci szczęścia i radości i innych takich banałów bez których
żadne życzenia obyć się nie mogą. Życzę Ci spełnienia marzeń
bo na to również zasługujesz jak mało kto. Sto lat! A może nie
sto. Może mniej. Nie ważne ile, ważne by tylko tych samych
radosnych.
Wielka
Szu. Cały czas czekam na wyjaśnienie co to są te Biedronki.
Dor
oto. Wróżka napisała o Tobie to samo bo to o Rybkach było a Ty
jak kojarzę też nią jesteś. No ale co do Ciebie nie ma obaw bo
im dłużej Cię znam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że
albo kłamiesz co do dnia urodzenia albo nie wszystkie Ryby takie
same na szczęście są.
Ognista.
A Ty jakim znakiem jesteś? Pytam w celach czysto badawczych.
Edenlas. Witaj.
P.S.
Dzisiaj
było losowanie Euro we Francji
Mecze
Polski:
12
czerwca Irlandia Północna (Nicea) – 18:00 – chcę tam być, czy
będę zobaczymy, przeciwnik idealny, oddamy im za Belfast 2009
16
czerwca Niemcy (Paryż) – 21:00 – nie muszę tam być, przeciwnik
– kurna jak ja bardzo chciałem angoli, jak bardzo, wygrać z nimi
wreszcie na wielkiej imprezie, ehhh
21
czerwca Ukraina (Marsylia) - 18:00 – tam jestem na pewno z moim ER
na biało-czerwonej, tylko przeciwnik do dupy, najmniej atrakcyjny z
atrakcyjnych, a mogła być Szwajcaria, jak ja nie cierpię
Szwajcarów
Ale
jeżeli chodzi o miasta meczów lepiej być nie mogło. Naprawdę
jest tak jak być miało. Iiiii. I kurwa mać ma tak być. Ma być
tak jak chcę. Jak ja chcę. I to jest to czego spodziewam się w
przyszłym roku. Spodziewam się że wszystko się ułoży po mojej
myśli. Spodziewam się że zła karta się odmieni. Że poznam co to
szczęście i przeżyję przynajmniej rok tak jak przeżyć pragnę.
A mecze naszych w Marsylii i Nicei to tylko tego zapowiedź. Los tak
chciał – ja tak chciałem.
No, no Eru będzie! no bo kurde w końcu musi być no nie?A te "nicowe dni" to cholera taka, co u mnie czasem się ciągną jak flaczyzna z olejem, tyle że sny czasem mam ładne... o ile ich nie zapomnę... ale coś długo się nic nie śni... na szczęście dzisiaj już jest nowy dzień:) Tych meczy to ja sama ciekawa jestem... i oczywista będę oglądać i wypatrywać Eru na biało-czerwonej... A Biedrony moje, to ja opisywałam na starych śmieciach, ale przepadło, to opiszę w następnej bazgraninie co to za jedne te Ludzie;)jedna Biedrona to nawet tu się znalazła (Leśna z Chatki)... zainfekowałam ją blogowym bakcylem;)
OdpowiedzUsuńPs. no w złotowiszącego lalusia to ja w życiu romana nie uwierzę i basta! bo takie to motórami nie jeżdża:))
Wyjaśniłam ( wywala jęzor jak rogata dusza)
OdpowiedzUsuńdata urodzin jest jak najbardziej prawdziwa.
OdpowiedzUsuńale pamiętaj o jednym: jest to data na pograniczu wodnika i ryb, więc jest to taki mix. zawsze sprawdzam oba znaki.
aby było ciekawiej - ryby to znak dualistyczny: w symboli są dwie ryby a dodatkowo głowami skierowane w inne strony.
wiec... robi się poplątanie z pomieszanym - oto cała ja.
19
Usuńa ty 7 dni później :)
UsuńKurde ja Cię czasem Erze mam ochotę pierdzielnąć toporkiem w łeb za takie gadanie. I niby wiem, że każdy czasem się tak czuje, ale wiesz co też jest przerąbane? Że jak mówi Ci tak ktoś, kto dla Ciebie jest istotny, to czuje się bezsilny, że nie możesz mu pomóc. I ja właśnie tak się teraz czuję.
OdpowiedzUsuńaż tak źle nie jest, ale po emocjach oberwałam, bo ktoś kto spaprał swoją szansę na całkiem fajną relację i niekoniecznie związkowo-romansową nagle dostał olśnienia... wzajemnie się trochę przez to kiedyś poraniliśmy, ba nawet nie odzywaliśmy rok... i kiedy już myślałam, że od dawna to za mną, to sru i włala... objawienie geniuszu, tak jakby dojrzał do pewnych wniosków, o których mówiłam już dwa lata temu, albo i więcej... no nic to, w każdym razie przy okazji ja też pewne rzeczy zobaczyłam, do przegadania z samą sobą, jakoś to ogarnę:)
OdpowiedzUsuńTak tak, znam i ja takie dni.. i co z tego, że wiem, że inni maja gorzej? że tak naprawdę grzech narzekać.. przez to, paradoksalnie, jeszcze mi bardziej źle, że mi źle!
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w sobie więcej z Pollyanny.. ale nadal staram się szukać w sytuacjach pozytywu.. to całkiem dobra metoda!
Niespodzianki.. hmm.. zawsze lepiej że za wczesnie przesyłka przyszła niż za późno, albo wcale, no nie? sama czekam na dwa zamówienia i oby zdążyły przed Wigilią!! Inaczej bez prezentu pod choinka będzie i mąż i syn..albo narysuję na kartce i powiem, że oryginał później ;)
Loonei