niedziela, 19 lutego 2017

Ścieżka 429 Do przodu

Zaczynam się trochę sobą martwić. Zaczynam być nawet lekko przerażony. Ze zdziwieniem, ale i z zniesmaczeniem zaczynam odnajdywać w sobie myśl, że chyba jeszcze bym pożył. Nie wiem po co, nie wiem dlaczego, ale chyba chcę. To jest takie malutkie, takie mało słyszalne, takie gdzieś głęboko ale takie dające o sobie znać. Drażni, podrażnia, swędzi, wierci. Martwi mnie to. I z jeszcze większą siłą wmawiam sobie, że tego nie chcę. Odpycham, odsuwam, zagłuszam. Ale to nie odchodzi. I już nie tak beztrosko przechadzać mi się ciemnymi ulicami, i już nie tak łatwo podróżować pustym pociągiem, i już nie tak odważnie mijać podejrzane typy. To mnie martwi, to zaczyna napawać mnie strachem. I o ile jeszcze jakiś czas temu nie wykluczałem nawet ewentualności śmierci na zamówienie, to obecnie nie jest już to takie oczywiste. Tak swoją drogą to zastanawia mnie dlaczego samobójstwo odbierane jest jako coś złego? Dlaczego społeczeństwo odbiera to jako coś niewskazanego? Doprecyzuję – nasze społeczeństwo. Że niby co? Przecież w takiej Japonii, no może nie w tych czasach, ale jeszcze jakiś czas temu był to najwyższy akt honorowego wyjścia. I myślę, że w mojej sytuacji takie rozwiązanie mogłoby być właściwe. Jeżeli mam tak dożywać, jak to dożywam, to może lepiej by było zabrać się i nie marnować, zatruwać cennego powietrza? Niech inni, lepsi ode mnie, ciągną to wszystko dalej, w lepszym stylu. Ja się nie sprawdziłem. Może, a może nie może tylko na pewno, w przyszłym życiu będzie wszystko inaczej, tzn lepiej. Będzie, bo to wiem, bo mam to już dogadane. Bo będzie mi łatwiej realizować swoje założenia, realizować je mając wsparcie, i co najważniejsze, mając zrozumienie. Zrozumienie, to słowo klucz. Bez zrozumienia nic udać się nie może. Zrozumienia drugiego człowieka dodajmy. O ile mniej rozstań, zawodów miłosnych, czy rozwodów mielibyśmy w tych naszych porąbanych czasach gdybyśmy potrafili zrozumieć drugiego człowieka. Wiem, wiem bo sam doświadczyłem tego na własnej skórze, że gdybym znalazł, gdybym dostał tylko odrobinę zrozumienia, wszystko byłoby inaczej. Wszystko dałoby się wyprostować, wyprowadzić na prostą i doprowadzić, naprawdę w to wierzę, do fajnego rezultatu. Bo głupotą jest dla mnie, i marnotrastwem wielkim, zapominać o trudnych chwilach, przeciwnościach które udało się pokonać i zostawiać to wszystko tylko dlatego, że ..., no właśnie, że co? Że się kogoś nagle przestało rozumieć, rozumieć jego zachowanie? Że nie wiadomo co się z nim dzieje? Powtarzałem to wielokrotnie, i powtórzę po raz kolejny, przeżywam bardzo, i smutkiem napawa mnie wielkim każde rozstanie. Naprawdę każde jedno. Zawsze w takich chwilach zastanawiam się gdzie są ci szczęśliwi ludzie którzy kiedyś dostawali gęsiej skórki na samą myśl o spotkaniu. Gdzie są ci ludzie oczekujący z niecierpliwością momentu pierwszego spaceru, pierwszego pocałunku, pierwszego bara bara? Gdzie są ci ludzie których łączyło tyle a teraz tyle dzieli? Anita Lipnicka ma taką piosenkę, taką akuratną właśnie. Leci tam coś, że jak to być mogło, że ona i on żyli osobno przez tyle lat po czym kończy się, że jak to być mogło, że ona i on razem przez tyle lat, żyli ze sobą lecz całkiem obok. Genialny tekst, i super piosenka. Ale wracając do mojej rodzącej się chęci życia. Myślę, że wynika po trochu ze zmian w przyrodzie. Dni coraz dłuższe, cieplejsze, a że w tym roku nie wiem dlaczego, ale miałem mega niską tolerancję na chłód to zadowolenie z cieplejszych dni daje jako taką radość. No i coraz bliżej, już to prawie czuję, wiosna. Zazieleni się, wrócą ptaki, będzie więcej słońca. To wszystko budzi we mnie chęć dotrwania przynajmniej do tego czasu. Trzeba jeszcze trochę wytrzymać, jeszcze tylko trochę. Choć jak dzisiaj wyszedłem na ulice, jak spojrzałem na to wszystko co na nich to aż żal było patrzeć. Brud i smród. Śnieg się topi i odsłania sterty śmieci. Jest wszystko. Puszki, butelki, szklane i plastikowe, pełno petów, paczek po papierosach, kartonów, opakowań po rożnego rodzaju słodyczach a to wszystko w towarzystwie niezliczonej ilości psiego gówna. Zdaję sobie sprawę, że to pozostałość po nielicznych przedstawicielach naszego społeczeństwa jednak martwi bardzo. I jak jeszcze wrzucając opakowania szklane do odpowiedniego pojemnika zobaczyłem co tam jest to całkiem mnie zdołowało. Śmieci wszelkiego rodzaju. Ludzie to jednak straszne świnie. I jak widzę ten cały syf to odechciewa mi się tego dalszego życia. Bo skoro w tak błahych aspektach funkcjonowania można robić takie rzeczy to czy w innych będzie się innym? No oczywiście że nie. A ten cały syf razi moje wrodzone dążenie do piękna, mój estetyzm. Razi moje przeświadczenie, że wszyscy za ten świat odpowiadamy, że odpowiadamy za drugiego człowieka. Niestety, część ludzi, ma to głęboko gdzieś. Część dba tylko o własną dupę.
I jeszcze jedna refleksja. Apropo tego śniegu co to zaczyna, radość mi tym sprawiając, znikać. Otóż jest tak, że chłopcy rzucają śnieżkami w dziewczynki. Taki zaloty burackie. Większość chłopców. Ale są też chłopcy którzy, jest ich niewielu, nie robią tego, a wręcz w obronie tych dziewczynek stają. I olśniło mnie. To się tak wszystko zaczyna. To z takich to zachowań biorą się te wszystkie późniejsze perypetie. Bo. Ci stający w obronie zostają wykluczeni z koleżeńskiej grupy, stają się napiętnowani, z reguły na całe życie. To staje się ich naturą, i jeżeli tylko sami w to uwierzą, będą już zawsze tak postrzegani. Jako ci inni, nazwijmy to szlachetni. Tym będą żyli i tym kierowali się w podejmowanych decyzjach. A przecież, wiadomo, to oczywista kolej rzeczy, i w jednych i drugich zabuzują kiedyś hormony, i i jedni i drudzy będą chcieli te dziewczynki gdzieś na osobności zaciągnąć i dostać to co chcą. I teraz, w sumie sprawa kluczowa. Ci szlachetni, jako szlachetni wzbudzać będą w tych dziewczynkach szlachetne, wzniosłe odruchy. Te dziewczynki nie będą się mogły przy nich tak ot po prostu puścić. Nie, ponieważ będzie to poniżające dla nich samych. Co innego z tymi od burackich zalotów. Oni NIE są pełni szlachetnych, wzniosłych idei więc i pozwolić sobie przy nich na płytkie, czysto zwierzęce zachowanie, poniżające nie będzie. Nie przyniesie ujmy. Przy nich nie trzeba będzie myśleć czy wypada czy nie wypada, nie trzeba myśleć. Tak więc, o ile, pomimo ostrzeżenia wyświetlającego się przed wejściem na moją tu stronę, zajrzą tu jacyś chłopcy, chłopcy którzy mają problem z podjęciem decyzji jaką drogę obrać, ja, wujek er, z własnego doświadczenia mówię wam, rzucajcie w dziewczyny śnieżkami. Rzucajcie i nie przejmujcie się tym, że was znielubią. Gucio prawda. Dziewczyna to żadne tam cudo, żaden wspaniały, wyniosły anioł. To też człowiek, zwykły człowiek, jak to mawiał Franz to też ... córka psa, … suka. I jak by na to nie patrzeć ostatecznie wszystko i tak zmierza do jednego, tego żeby się dobrze zabawić w łóżku. Dziewczynki też mają to w głowie. I jeżeli kiedyś przyjdzie im zdecydować z którym to zrobić to wybiorą tego od tych burackich zalotów. Bo z nim jest to łatwiejsze, z nim jest prostsze, z nim nawet jeżeli okaże się to pomyłką, nie będą miały po wszystkim moralnego kaca. A wam, jeżeli chcielibyście sobie zobaczyć dajmy na to takie cycki, ot tak po prostu, po ludzku zobaczyć, to zostaną jedynie jakieś tam balony.com. Bo wy jesteście napiętnowani, wam tak po prostu się cycków nie pokazuje, a może nie to, że się nie pokazuje, a raczej nie powinno się. Dla niej to, że jesteście napiętnowani szlachetnością, będzie się wiązać, będzie ją to zobowiązywać do jakichś wznioślejszych zachowań. Przecież wy jesteście obrońcami, wy jesteście szlachetni, przy was nie należy ot tak podciągać bluzki do góry. Choćby się to robiło wcześniej setki razy przy byle okazji, przy was po prostu nie wypada. Przy was staje się to wówczas cereminią, a ceremonia jak wiemy to sprawa niezwykła. Rzeczy niezwykłe przychodzą natomiast bardzo trudno, wymagają niezliczonej ilości czasu a ostatecznie i tak nie zawsze dochodzą do skutku. A więc chłopcy, zależy co chcecie robić, a raczej co osiągnąć w relacjach z dziewczynkami, wiedzcie jedno, szlachetna droga zaprowadzi was jedynie na balony.com.
A w lutym nadal nie przebiegłem nawet kilometra. Ani pogoda ku temu sprzyja, ani moje samopoczucie. Może to i dobrze. Trochę kości mi odpoczną. Choć nie zapeszając powiedzieć aktualnie mogę, że i kolano dziękować Bogu już od dłuższego czasu nie dokucza, i plecy nie bolą. Więc jest dobrze.
I jeszcze jedno. W lutym zbankrutuję. Wiedziałem, że zbankrutuję ale nie myślałem, że aż tak. to info tylko dla mnie →2xdentysta, spodnie, koszula, plecak, apteka, bilet, kara za jazdę bez biletu ;), urodziny Księżniczki. Trudno, zacisnę pasa w marcu.
I jedno jeszcze. Jak dożyję lata i jak nie pójdę tegoż lata gdzieś potańczyć to zwariuję, jak Boga kocham zwariuję. Tylko przy czym się teraz tańczy?

4 komentarze:

  1. Dlaczego samobójstwo to zło? Może dlatego , że nigdy się już nie dowiesz co czekało na ciebie następnego dnia...nigdy nie dowiesz się co mogłoby się wydarzyć...może dlatego że samobójstwa są domena w krajach bogatych i z tegoż bogactwa wynikają. Czy w krajach tzw trzeciego świata ludzie tak chętnie odbierają sobie życie?
    Żyj Chlopaku bo gdzieś tam ktoś na Ciebie czeka.. " pędzi co tchu by cie odnaleźć.." ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze, to ciesze się, że Ci się chce.
    Tak wiem, to takie nie po Twojemu, ale jednak jest, a ja wiedziałam że będzie.
    Dorośniesz, to zobaczysz, że tak nawet da się żyć, i że to nawet miłe.
    Dla mnie samobójstwo, to jednak ostatecznie tchórzostwo i ucieczka. Jednak tak. Trudniej jest żyć, niż skończyć ze swoim życiem, wydaje mi się że wiem co mówię bo jakby miałam wiele powodów żeby zniknąć.
    Co do tych cycków, to sprawa wygląda tak że nic tu nie mają do tego grzeczni chłopcy, niegrzeczne dziewczynki i na odwrót.
    To kompletnie nie ma znaczenia.
    Chodzi o to, że żadna, ale to absolutnie żadna dziewczynka nie pokaże cycków od tak.
    Z nudów.
    Ooo może dziś Ci pokaże.
    Ooo patrz cycki.
    Nie ma tu znaczenia czy ktoś jest szlachetny, czy nie szlachetny czy facet mówi dużo, czy mało, czy jest łysy czy chudy jak szkapa.
    Cała tajemnica polega na chceniu, na pożadaniu, na mówieniu o tym i pokazywaniu tego.
    Często bywa tak, że Ci niegrzeczni chłopcy, Ci od śnieżek, nie myślą, a działają.
    I choćby nie wiem co, i nie wiem jak to zrobia wszystko, absolutnie wszystko żeby te cycki zobaczyć.
    Fakt że połowa to bujda i kłamstwo, jak to się mówi po trupach do celu, fakt że pózniej dziewczynki są rozczarowane,dlatego marzeniem byłoby mieć szlachetnego chłopca, który potrafi sięgać po swoje, ale to już inna bajka.
    Zdobywane kobiety, pokazują cycki.
    Teraz się tańczy przy tym co aktualnie grają.
    I chyba zawsze tak było.

    OdpowiedzUsuń
  3. to faktycznie straszne... :D ta chęć do życia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. z okazji pyknięcia licznika, życzę Ci abyś odnalazł to co szukasz... cokolwiek to jest.

    i masz ode mnie całą masę uścisków.
    i buziaka też :)

    OdpowiedzUsuń