I
zdarzenie drugie.
Stałem
się mimowolnym powiernikiem pewnego rodzaju zdrady. Nie wiem, i
chyba wiedzieć nie chcę czy to on uwiódł ją, czy ona uwiodła
jego, czy w swoje objęcia pchnęła ich szalona żona, jej
przyjaciółka. Sytuacja chora, swego rodzaju cyrk. Mnie w tym
wszystkim zastanawia gdzie ludzie mają rozum. Dlaczego budują
relacje zaczynając od łóżka. Powiedzmy sobie szczerze, żadna
relacja zbudowana na seksie nie przetrwa. Kobieta oddając się
mężczyźnie tak z marszu nie może liczyć, że będzie ją
szanował. Inna sprawa, że żaden szanujący się facet na to nie
pójdzie. Facet który na to pójdzie, wykorzysta okazję zwyczajnie,
ale to to nie jest już facet, to jest już fagas. Fagas który
dostał coś za darmo, bez starania, wcześniej czy później poszuka
nowej okazji. Porządny facet, czy powiedzmy wyraźnie: Mężczyzna,
kupi przynajmniej kwiaty, zorganizuje kolację, zatańczy, czy też
zabierze nad morze. To ( przynajmniej to ) zrobi facet czyli tzw
mężczyzna. Strasznie mi się to wszystko pokręciło. To znaczy nie
mi, a światu. Ja się w tym nie potrafię odnaleźć. Dlaczego
ludzie tak bardzo za tym gonią, i dlaczego zrobili z tego temat
przewodni. Nie wiem czego ludzie chcą. Cały czas mam nadzieję, że
jednak chcą czegoś innego. A jeżeli chcą czegoś innego to
zacznijmy myśleć. Dlaczego na każdej najmniejszej hulance
większość chłopaków myśli tylko o tym by coś zaliczyć.
Dlaczego każda impreza tym w ich mniemaniu powinna się skończyć.
I dlaczego później gdy już zaczynają myśleć o żonie, rodzinie,
modlą się o niewinną, taką porządną. Z drugiej zaś strony
dlaczego dziewczyny tak łatwo ulegają. Chciałyby być szanowane, a
same się nie szanują. Co dziś znaczy cnota? Nic nie znaczy, dziś
to nawet obciach. Od tego się zaczyna. Coś co powinno mieć
znaczenie, mieć wartość, o co powinno się starać zostało
sprowadzone na samo dno. A potem dziwimy się, że nie potrafimy
utrzymać relacji. Jak je mamy utrzymać gdy wcale się o nie nie
zabiegamy. Jak je mamy utrzymać gdy wszystko dostępne jest ot tak,
bez starania, bez zaangażowania. To jest płytkie. Dla mnie za
płytkie. Nigdy tak nie potrafiłem i na szczęście się nie
nauczyłem. I Bogu dziękować, że mimo pokus udało się nie pójść
z prądem. Bo to nie jest tak, że ja akurat taki święty jestem.
Kto wie jak by to wyglądało gdyby wypadki potoczyły się inaczej.
Miałem w swoim czasie takie pragnienia, być takim właśnie
fagasem. Brać co się da, nie myśleć, nie mieć skrupułów.
Miałem w swoim życiu żal, że dziewczyny jedynie chcą ze mną
rozmawiać, chcą mieć we mnie powiernika ich miłosnych rozterek.
Było tak. Jednak gdy dziś patrzę na to z perspektywy czasu
dochodzę do wniosku, że to było dobre. To było zdecydowanie
lepsze od bycia fagasem. I choć koniec końców skończyło się
totalnym osamotnieniem nie żałuję. Wolę być już tu gdzie
jestem, samotny i obcy. Wolę to niż bycie z kimś dla samego bycia.
Niż budowanie relacji na łóżku. I niech tak już zostanie.
Dziękuję za ten wpis...dajesz nadzieję.
OdpowiedzUsuńNie spałam z nim.
OdpowiedzUsuńAni wtedy ani później.
Nawet nie dotknął mnie za rękę z obawy że narobi więcej problemów niż dotychczas.
Codziennie jest.
Wspiera.
Przypomina o lekach.
Zabiera złe myśli.
Poczta kwiatowa wysyła maleńkie bukiety będąc tysiące kilometrów stąd.
Zaskakuje.
Chce mu się.
Na każdym kroku chociażby pisząc wiadomość żebym przestała się bać.
Na łóżku się nie zaczęło ale z pewnością się skończy.
Ty ? Tobie nie chciało się 1/4 tego.
Nigdy.
Nie oceniaj.
You should see how my partner Wesley Virgin's biography starts in this SHOCKING and controversial video.
OdpowiedzUsuńWesley was in the army-and soon after leaving-he unveiled hidden, "mind control" secrets that the CIA and others used to get everything they want.
These are the same methods tons of famous people (especially those who "became famous out of nowhere") and elite business people used to become rich and famous.
You've heard that you utilize only 10% of your brain.
Really, that's because most of your brainpower is UNTAPPED.
Maybe this thought has even occurred IN YOUR own brain... as it did in my good friend Wesley Virgin's brain about 7 years ago, while riding an unregistered, beat-up bucket of a car with a suspended license and $3 on his debit card.
"I'm absolutely fed up with going through life check to check! Why can't I become successful?"
You took part in those types of questions, ain't it right?
Your own success story is waiting to start. You just need to take a leap of faith in YOURSELF.
CLICK HERE TO LEARN WESLEY'S SECRETS