niedziela, 12 stycznia 2020

Ścieżka 584 Do przodu

I zdarzenie drugie.
Stałem się mimowolnym powiernikiem pewnego rodzaju zdrady. Nie wiem, i chyba wiedzieć nie chcę czy to on uwiódł ją, czy ona uwiodła jego, czy w swoje objęcia pchnęła ich szalona żona, jej przyjaciółka. Sytuacja chora, swego rodzaju cyrk. Mnie w tym wszystkim zastanawia gdzie ludzie mają rozum. Dlaczego budują relacje zaczynając od łóżka. Powiedzmy sobie szczerze, żadna relacja zbudowana na seksie nie przetrwa. Kobieta oddając się mężczyźnie tak z marszu nie może liczyć, że będzie ją szanował. Inna sprawa, że żaden szanujący się facet na to nie pójdzie. Facet który na to pójdzie, wykorzysta okazję zwyczajnie, ale to to nie jest już facet, to jest już fagas. Fagas który dostał coś za darmo, bez starania, wcześniej czy później poszuka nowej okazji. Porządny facet, czy powiedzmy wyraźnie: Mężczyzna, kupi przynajmniej kwiaty, zorganizuje kolację, zatańczy, czy też zabierze nad morze. To ( przynajmniej to ) zrobi facet czyli tzw mężczyzna. Strasznie mi się to wszystko pokręciło. To znaczy nie mi, a światu. Ja się w tym nie potrafię odnaleźć. Dlaczego ludzie tak bardzo za tym gonią, i dlaczego zrobili z tego temat przewodni. Nie wiem czego ludzie chcą. Cały czas mam nadzieję, że jednak chcą czegoś innego. A jeżeli chcą czegoś innego to zacznijmy myśleć. Dlaczego na każdej najmniejszej hulance większość chłopaków myśli tylko o tym by coś zaliczyć. Dlaczego każda impreza tym w ich mniemaniu powinna się skończyć. I dlaczego później gdy już zaczynają myśleć o żonie, rodzinie, modlą się o niewinną, taką porządną. Z drugiej zaś strony dlaczego dziewczyny tak łatwo ulegają. Chciałyby być szanowane, a same się nie szanują. Co dziś znaczy cnota? Nic nie znaczy, dziś to nawet obciach. Od tego się zaczyna. Coś co powinno mieć znaczenie, mieć wartość, o co powinno się starać zostało sprowadzone na samo dno. A potem dziwimy się, że nie potrafimy utrzymać relacji. Jak je mamy utrzymać gdy wcale się o nie nie zabiegamy. Jak je mamy utrzymać gdy wszystko dostępne jest ot tak, bez starania, bez zaangażowania. To jest płytkie. Dla mnie za płytkie. Nigdy tak nie potrafiłem i na szczęście się nie nauczyłem. I Bogu dziękować, że mimo pokus udało się nie pójść z prądem. Bo to nie jest tak, że ja akurat taki święty jestem. Kto wie jak by to wyglądało gdyby wypadki potoczyły się inaczej. Miałem w swoim czasie takie pragnienia, być takim właśnie fagasem. Brać co się da, nie myśleć, nie mieć skrupułów. Miałem w swoim życiu żal, że dziewczyny jedynie chcą ze mną rozmawiać, chcą mieć we mnie powiernika ich miłosnych rozterek. Było tak. Jednak gdy dziś patrzę na to z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że to było dobre. To było zdecydowanie lepsze od bycia fagasem. I choć koniec końców skończyło się totalnym osamotnieniem nie żałuję. Wolę być już tu gdzie jestem, samotny i obcy. Wolę to niż bycie z kimś dla samego bycia. Niż budowanie relacji na łóżku. I niech tak już zostanie.

3 komentarze:

  1. Dziękuję za ten wpis...dajesz nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spałam z nim.
    Ani wtedy ani później.
    Nawet nie dotknął mnie za rękę z obawy że narobi więcej problemów niż dotychczas.
    Codziennie jest.
    Wspiera.
    Przypomina o lekach.
    Zabiera złe myśli.
    Poczta kwiatowa wysyła maleńkie bukiety będąc tysiące kilometrów stąd.
    Zaskakuje.
    Chce mu się.
    Na każdym kroku chociażby pisząc wiadomość żebym przestała się bać.
    Na łóżku się nie zaczęło ale z pewnością się skończy.
    Ty ? Tobie nie chciało się 1/4 tego.
    Nigdy.
    Nie oceniaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. You should see how my partner Wesley Virgin's biography starts in this SHOCKING and controversial video.

    Wesley was in the army-and soon after leaving-he unveiled hidden, "mind control" secrets that the CIA and others used to get everything they want.

    These are the same methods tons of famous people (especially those who "became famous out of nowhere") and elite business people used to become rich and famous.

    You've heard that you utilize only 10% of your brain.

    Really, that's because most of your brainpower is UNTAPPED.

    Maybe this thought has even occurred IN YOUR own brain... as it did in my good friend Wesley Virgin's brain about 7 years ago, while riding an unregistered, beat-up bucket of a car with a suspended license and $3 on his debit card.

    "I'm absolutely fed up with going through life check to check! Why can't I become successful?"

    You took part in those types of questions, ain't it right?

    Your own success story is waiting to start. You just need to take a leap of faith in YOURSELF.

    CLICK HERE TO LEARN WESLEY'S SECRETS

    OdpowiedzUsuń