niedziela, 24 maja 2020

Ścieżka 598 Do przodu

Nie mogę nadziwić się cały czas – co mi w tej pandemii tak dobrze. Cały czas o tym myślę. Cały czas zastanawiam się i ze zdziwienia wyjść nie mogę, jak pasuje mi ten układ. Ostatnio naszła mnie kolejna zadziwiająca refleksja, a może wręcz odkrywcza. Może mi tak dobrze dlatego, że widzę, że ludzie żyją, czy też muszą żyć w odosobnieniu. Tak jak ja żyję. Że przez to całe zamieszanie nie jestem już dziwakiem, a przynajmniej sam siebie tak nie postrzegam? Nie ma wokół mnie tego wszystkiego, co niby negowałem – a powiedzmy sobie szczerze – czego ludziom zazdrościłem? Bliskości, relacji, radości kochania? Albo raczej nie to, że tego nie ma ale nie epatuje na mnie na każdym kroku. Nie wciska się nachalnie przed moje oczy budząc zazdrość i burząc mój mały światek który tak mozolnie buduję od lat.

To jak przychodzą myśli doprawdy mnie zadziwia. Stojąc sobie i patrząc w okno nagle przypomina mi się coś co często słyszy się w momencie rozstania – zostańmy przyjaciółmi. I sam siebie pytałem – kto kurwa wymyślił taką bzdurę. Przecież to totalnie bez sensu. Wydało mi się to tak absurdalne, że aż niemożliwe, że ktoś jednak może tak powiedzieć. Kurna – jaki to bezsens. Wyrwij człowiekowi serce i poproś go żeby został przyjacielem. No nie mogę. Ale może to jednak możliwe? Chociaż nie – wg mnie niemożliwe. Przy założeniu, że ta / ten któremu to się proponuje naprawdę kochał – nie możliwe. Bez sensu, naprawdę bez sensu.

Chyba już całkiem się starzeję. Jednym z dobitnych tego objawów jest fakt, że przestały mnie pociągać kobiety. Tzn pociągają, jak najbardziej – jednak nie wariuję już z tego powodu. I zaczyna stan ten mi odpowiadać. Jest o wiele spokojniej. Wmawiam sobie, że osiągnąłem poziom kiedy potrafię zapanować nad tym zwierzęcym instynktem – ale powiedzmy sobie szczerze – to starość. Zresztą od kiedy mozolnymi i ciężkimi codziennymi ćwiczeniami wypracowałem swoje własne – nie tęsknię już tak bardzo za kobiecymi … piersiami. Generalnie mam już za co złapać.

Bo tak naprawdę czy kobiety są w ogóle potrzebne. Nie będąc już seksistą i nie sprowadzając płci przeciwnej do roli praczki, prasowaczki, sprzątaczki i kuchareczki to generalnie są zbędne. Jedyną ich wartością dodaną jest możliwość przedłużenia gatunku. Tylko tyle. Pewnie powiedziałby to samo o męskiej części i zapewne była by to prawda. Ale gdyby tak, teoretycznie, na świecie zapanował chaos, gdyby cywilizacja z powodu takiej np. epidemii runęła i cofnęła się do czasów pierwotnych kto wówczas by przeżył? Tylko silny i dziki wojownik. Tak, gdyby na gruzach naszych miast wyrosła dżungla i trzeba by było walczyć o przetrwanie płeć piękna nie dałby sobie rady. To cywilizacja stanowi podstawę ich aktualnego statusu. To cywilizacja gwarantuje im możliwość życia bez samców.

W codzienności znowu odwiedziłem łorso. Dziwne to były odwiedziny. Jak z jakiejś wyprawy w miejsce nieznane. Może z racji faktu, że noc spędziłem w hostelu – swoją drogą godnym polecenia. Pobiegałem wieczorem w miejscach może nie całkiem mi nie znanych ale takich które tak jakbym odkrywał na nowo. Ile i jak bardzo zmieniła się Warszawa aż trudno mi uwierzyć.
A poza tym bez zmian. Pogoda kiepska tylko. Temperatury max 18, o nocach nie wspomnę bo nawet przymrozki były ostatnio. Do tego niebo często zachmurzone i pada. Podobno dobrze, że pada bo niby susza – to niech pada, nie będę z tym dyskutował. Szkoda tylko, że tak zimno. Pojechałbym gdzieś z namiotem.

1 komentarz: