Nie
mogę nadziwić się cały czas – co mi w tej pandemii tak dobrze.
Cały czas o tym myślę. Cały czas zastanawiam się i ze zdziwienia
wyjść nie mogę, jak pasuje mi ten układ. Ostatnio naszła mnie
kolejna zadziwiająca refleksja, a może wręcz odkrywcza. Może mi
tak dobrze dlatego, że widzę, że ludzie żyją, czy też muszą
żyć w odosobnieniu. Tak jak ja żyję. Że przez to całe
zamieszanie nie jestem już dziwakiem, a przynajmniej sam siebie tak
nie postrzegam? Nie ma wokół mnie tego wszystkiego, co niby
negowałem – a powiedzmy sobie szczerze – czego ludziom
zazdrościłem? Bliskości, relacji, radości kochania? Albo raczej
nie to, że tego nie ma ale nie epatuje na mnie na każdym kroku. Nie
wciska się nachalnie przed moje oczy budząc zazdrość i burząc
mój mały światek który tak mozolnie buduję od lat.
To
jak przychodzą myśli doprawdy mnie zadziwia. Stojąc sobie i
patrząc w okno nagle przypomina mi się coś co często słyszy się
w momencie rozstania – zostańmy przyjaciółmi. I sam siebie
pytałem – kto kurwa wymyślił taką bzdurę. Przecież to
totalnie bez sensu. Wydało mi się to tak absurdalne, że aż
niemożliwe, że ktoś jednak może tak powiedzieć. Kurna – jaki
to bezsens. Wyrwij człowiekowi serce i poproś go żeby został
przyjacielem. No nie mogę. Ale może to jednak możliwe? Chociaż
nie – wg mnie niemożliwe. Przy założeniu, że ta / ten któremu
to się proponuje naprawdę kochał – nie możliwe. Bez sensu,
naprawdę bez sensu.
Chyba
już całkiem się starzeję. Jednym z dobitnych tego objawów jest
fakt, że przestały mnie pociągać kobiety. Tzn pociągają, jak
najbardziej – jednak nie wariuję już z tego powodu. I zaczyna
stan ten mi odpowiadać. Jest o wiele spokojniej. Wmawiam sobie, że
osiągnąłem poziom kiedy potrafię zapanować nad tym zwierzęcym
instynktem – ale powiedzmy sobie szczerze – to starość. Zresztą
od kiedy mozolnymi i ciężkimi codziennymi ćwiczeniami wypracowałem
swoje własne – nie tęsknię już tak bardzo za kobiecymi …
piersiami. Generalnie mam już za co złapać.
Bo
tak naprawdę czy kobiety są w ogóle potrzebne. Nie będąc już
seksistą i nie sprowadzając płci przeciwnej do roli praczki,
prasowaczki, sprzątaczki i kuchareczki to generalnie są zbędne.
Jedyną ich wartością dodaną jest możliwość przedłużenia
gatunku. Tylko tyle. Pewnie powiedziałby to samo o męskiej części
i zapewne była by to prawda. Ale gdyby tak, teoretycznie, na świecie
zapanował chaos, gdyby cywilizacja z powodu takiej np. epidemii
runęła i cofnęła się do czasów pierwotnych kto wówczas by
przeżył? Tylko silny i dziki wojownik. Tak, gdyby na gruzach
naszych miast wyrosła dżungla i trzeba by było walczyć o
przetrwanie płeć piękna nie dałby sobie rady. To cywilizacja
stanowi podstawę ich aktualnego statusu. To cywilizacja gwarantuje
im możliwość życia bez samców.
W
codzienności znowu odwiedziłem łorso. Dziwne to były odwiedziny.
Jak z jakiejś wyprawy w miejsce nieznane. Może z racji faktu, że
noc spędziłem w hostelu – swoją drogą godnym polecenia.
Pobiegałem wieczorem w miejscach może nie całkiem mi nie znanych
ale takich które tak jakbym odkrywał na nowo. Ile i jak bardzo
zmieniła się Warszawa aż trudno mi uwierzyć.
A
poza tym bez zmian. Pogoda kiepska tylko. Temperatury max 18, o
nocach nie wspomnę bo nawet przymrozki były ostatnio. Do tego niebo
często zachmurzone i pada. Podobno dobrze, że pada bo niby susza –
to niech pada, nie będę z tym dyskutował. Szkoda tylko, że tak
zimno. Pojechałbym gdzieś z namiotem.
bez kobiety długo by se ludzkość nie pożyła...
OdpowiedzUsuń