sobota, 2 maja 2020

Ścieżka 596 Do przodu

Myślałem do tej pory, że to jakaś choroba, że na dekiel mi wali. Myślałem, że zwariowałem, a może wręcz, że nigdy nie byłem normalny. Tak właśnie myślałem do tej pory. I to nie była przyjemna myśl. Ta myśl wręcz mnie nawet przerażała. Nie wiem czy zwariowałem już do końca czy nie ale ostatnio zacząłem całą tą moją dziwaczność postrzegać w zupełnie innym wymiarze. Czy to ja zwariowałem? Czy to ja dlatego tylko, że mam co innego za cel, że inaczej patrzę, że inaczej oceniam. A może ja, jako ja istota, jestem wręcz … oświecony? Dziwię się sobie. Dziwię się sobie jak doskonale się czuję w teraźniejszości. Jak doskonale się czuję bez niczego. Jak niczego mi w tym czasie nie brakuje. Dziwię się sobie jak niewiele mi trzeba. Straciłem praktycznie wszystkie atrakcje które napędzały mnie jeszcze dwa miesiące temu. A właśnie teraz, gdy je straciłem, czuję, że żyję. I czuję, że można żyć bez niczego i … właśnie bez niczego być szczęśliwym. Przypominam sobie dni spędzane na schodach naprzeciwko Zamku. Przypominam sobie całe popołudnia przesiedziane na obserwowaniu ludzi. Przypominam sobie jak ich obserwowałem z zaciekawieniem. I może nawet zazdrościłem tej pełni życia. Ja, ten cichy i skryty. Lecz dzisiaj, gdy patrzę na tamte dni nachodzi mnie refleksja, że ja na tych ludzi patrzyłem nie ze swego rodzaju zazdrością, a raczej z zaciekawieniem. Z zaciekawieniem i zdziwieniem. Zdziwieniem i wręcz niedowierzaniem. Niedowierzaniem jak ci ludzie gadają. Oni ciągle gadali. Gadali o tym co było, o tym co jest, o tym co będzie. Oni ciągle mieli setki tematów do przegadania. Setki spraw do załatwienia, setki problemów do rozwiązania, setki sukcesów do świętowania. Teraz, gdy cały dotychczasowy świat zawisł w próżni zaczynam dostrzegać to, co siedziało we mnie chyba od zawsze. Zaczynam dostrzegać totalny brak potrzeby czegokolwiek. Teraz zaczynam być ze sobą. Teraz widzę, że ja jako istota, mogę wystarczyć sam sobie. Samą istotą istnienia. Samą niekończącą się tajemnicą skąd, dlaczego i po co. I nie muszę dokonywać wielkich rzeczy, nie muszę mieć setek znajomości, nie muszę wzbudzać zachwytów. Wystarczy, że poczuję się dobrze sam ze sobą takim jakim jestem. Bo nie chodzi o to by być ideałem, i za to właśnie się pokochać. Chodzi o to by pokochać w sobie to co właśnie ideałem nie jest. Takim jakie jest. Mam więcej wad niż zalet … i co z tego. Prawdę mówiąc jeb to pies. Staram się żyć uczciwie, fakt, a że czasami mi nie wychodzi – cóż, taka natura. Teraz, gdy nie ma praktycznie nic, żyje mi się wyśmienicie. Myślę wręcz, że nie ma żadnych tych przeszkadzaczy które mi życie utrudniały. Które odciągały mnie od mojej właściwej natury. Tego wszystkiego co kusiło, co mamiło, co zakłamywało. Nie wiem na ile to objaw chorobowy, nie wiem na ile kaprys chwili – wiem jedno, w aktualnych okolicznościach przyrody i tego, niepowtarzalnej, odnajduję się wyśmienicie i żyje mi się wybornie.
W rzeczywistości mam apel – proszę mi nie podkradać dyszek, w szczególności tych wieczornych.

P.S. A, i wcale nie zmienia to faktu, że piękne kobiety, jachty, może i słońce to coś z czym żyć się nie da.

2 komentarze:

  1. Myślę, że to po prostu wynika z faktu, że każdy jest inny, a w związku z tym, każdy jest na swój sposób dziwny. Teraz niestety zbyt często promuje się jakieś pseudo wzorce, które powinny być modelem dla wszystkich nie wiedzieć dlaczego. I często jest tak, że ludzie, którzy są naprawdę super tacy, jacy są, czują się ze sobą źle bo do tych wzorców nie pasują i wydaje im się, że coś jest z nimi nie tak. A to totalnie nieprawda. Takie podejście jak Twoje jest super i mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie się tak czuć. Dzięki temu będziemy mieć mniej frustracji i zgorzknienia na tym świecie. Oby tak dalej Eru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bo o to chodzi, aby czuć się ze sobą dobrze. nie dostosowywać się na siłę, do czegoś, do czego dostosować się nie chcemy. nie jesteśmy małpami w zoo aby każdemu się podobać (po napisaniu zdania, doszłam do wniosku, ze porównanie jest złe, bo mnie na przykład małpy w zoo nigdy nie zachwycały, zwłaszcza pawiany i ich tyłki :) w ogóle nie przepadam za ogrodami zoologicznymi)
    ktoś Ci kradnie wieczorne dyszki? ;))) skandal, po prostu skandal. pewne źródła donoszą, ze dzisiaj dojdzie do kolejnej kradzieży :)))

    OdpowiedzUsuń