Czym sie różni mały człowiek czyli dziecko od dużego człowieka czyli dorosłego? Czy te dwa organizmy nie należą do stałocieplnych? Więc dlaczego mały człowiek siedzi w morzu z sinymi ustami i nie myśli o wyjściu z wody a duży człowiek nawet nie myśli o wejściu do wody? To sie właśnie ze mną porobiło. To jest właśnie klucz do życia. Ten mały człowiek widzi tylko radość morza, widzi radość fal, widzi wyjątkowość tego, że tu jest. A ja, duży człowiek? Ja widzę zimne fale, mnie już nie wzrusza wyjątkowość, że tu jestem. To jest właśnie klucz życia - co widzisz patrząc na daną chwilę. Ja widzę dyskomfort, ja widzę troskę, ja widzę obawę, ja widzę wycofanie.
Wczoraj sie upaliłem. Taka myśl - ja sam, tak wewnętrznie, tak podświadomie, tak nie zdając sobie z tego sprawy w świadomości, ja sam zabraniam sobie być szczęśliwym. Sam siebie ograniczam, sam siebie bojkotuję żeby szczęścia nie czuć. A dlaczego? Bo jestem przeświadczony, że na szczęście nie zasługuję, że nie należy mi się. Dlaczego? Tego jeszcze nie wiem. Ale samo odkrycie tego faktu to już niemały sukces. Całe życie sie zastanawiałem dlaczego nie mam szczęścia, dlaczego go nie mam. A dziś sprawa jest prosta - bo sam go do siebie nie dopuszczałem. Tak jakbym gdzieś kiedyś nie wiem dlaczego zdecydował, że muszę cierpieć, że mam być męczennikem. Czy też sam siebie karał za coś o czym nie wiem.
Kiedy stałem się dużym człowiekiem? Kiedy zdałem sobie sprawę, że woda jest zimna i nie można w niej siedzieć z radością? Kiedy zdałem sobie sprawę ze swojego jestestwa i zaczęło ono sterować moim życiem?
Alkohol jest w tym lepszy od trawy, że skupia mnie na tym mnie tu, i że to tu czyni znośniejszym, przyjemniejszym, akceptowalnym. Tak jakbym był małym człowiekiem i skakał w falach nie dbając o to że zimno a tylko widząc ich wyjątkowość. Trawa natomiast otwiera mnie na tego mnie na różnych poziomach. Bardzo mocno na mnie działa. Nie mam w tym aspekcie jakiegoś wielkiego doświadczenia czy rozeznania ale myślę sobie, że mam jakieś wyjątkowe skłonność. Jakoś wyjątkowo podatny na jej działanie. Było już jej trochę i boję sie jej. Daje dużo zachwytu i uniesienia ale wywołuje takie przemyślenia, że nie potrafię sobie z nimi radzić. A może to chodzi o to, że nie potrafię ich zrozumieć, zrozumieć rozumem? Hmmm. W sumie może to i racja, ja chcę zrozumieć rozumem coś czego rozumem zrozumieć nie można? A tego sie zrozumieć nie da.
Tęsknię za ciepłą nocą na plaży. Kiedy leżę, słucham fal i patrzę w niebo. Czy jest na tym świecie chociaż jedna osoba, chociaż jedna, która siedzi wieczorami, nocami - sama - na plaży i pisze notki. Zastanawia sie nad dlaczego jak i po co? Nie ma. Naprawdę nie ma. Może właśnie dlatego jestem taki smutny. Bo, że samotny to nie powiem. No może czasami chciałbym kogoś trzymać tu za rękę - jednak generalnie to jestem smutny. I też nie wiem dlaczego.
To trzeci wieczór na plaży a dopiero pierwsza notka. Jest zimno ... ale ładnie ... o nie chce mi się z tąd iść tak prawdę mówiąc.
Jantar plaża 22.08.2025 20:50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz