sobota, 7 listopada 2015

Ścieżka 362 Do przodu

Komentarzy zwykle nie komentuję lecz tym razem odstąpię od reguły gdyż świerzbi mnie pióro. Temat widzę wywołał lawinę. Tylu komentarzy i tak obszernych nie miałem jak pamięcią sięgnąć. Tak więc w porządku chronologicznym.
ad Dor ota
… a co gdy wychodząc z związku tylko ci się wydaje że nie kochasz?
… to teraz już nie żresz depresantów i jesteś zadowolona?, ooo przewspaniała wolności
… a czy patrzenie tylko na złe strony daje coś na dłuższą metę
na wszystko jest opowiastka, ja na ten przykład mogę Ci opowiedzieć takową:
O pewnym młodzieńcu. Młodzieniec ten żył w pewnym kraju. Ale życie w tym kraju nie dawało mu radości. Nie dawało mu radości ponieważ ludzie z którymi przyszło mu żyć byli źli. A on uważał się za dobrego. I nie mogąc już dłużej wytrzymać postanowił opuścić ten kraj pełny złych ludzi i poszukać kraju lepszego. Kraju gdzie ludzie będą tak dobrzy jak on sam. I gdzie będzie wreszcie żyć szczęśliwie i spokojnie. I gdy tak wędrował spotkał razu pewnego starca pracującego na polu. Starzec ten wykonywał swoją pracę spokojnie, cierpliwie i dokładnie. Podszedł do niego i patrząc na widoczną w oddali osadę zapytał czy żyją w niej ludzie dobrzy czy źli. Bo on szuka kraju gdzie żyją ludzie dobrzy. Starzec przerwał pracę i spojrzawszy na młodzieńca zapytał po chwili zadumy:
- A jacy ludzie żyją w kraju z którego przybywasz?
- Źli - odparł młodzieniec
- To tutaj też żyją źli ludzie – odparł starzec spoglądając w kierunku zabudowań – Szukaj dalej.

i co by Ci tu jeszcze dodać, piszesz o kamykach do worka aż worka się unieść nie da, pewnie że tak, jak się na tym worku skupić to pewne że rady nie damy, szklanka może być do połowy pusta lub do połowy pełna, wszystko zależy od tego na co patrzymy
nie lubisz Ty ludzi, oj nie lubisz, o alkoholikach masz wyrobione zdanie i pewnie już go nie zmienisz, twoja sprawa nic mi do tego, aczkolwiek jak wiesz jet to choroba, chorób mamy obecnie wiele, tyle się pisze ostatnio o depresji, o ludziach z depresją co powiesz?, też mogą zniszczyć komuś życie, mnie osobiście przeraziła wręcz informacja że około 5 tysięcy osób popełnia rocznie samobójstwo, każdy ma swego garba, jak Ci córcia zacznie chlać to też wzgardzisz ( co oczywiście nie nastąpi – piszę tylko hipotetycznie ), łatwiej kogoś przekląć, łatwiej nim wzgardzić, łatwiej zostawić, przecież to nie nasz problem, nasze życie ma być bez takich
a o ludziach co się nawracają nie słyszałaś, o kryminalistach czy osobach które wychodzą z uzależnienia, nierzadko stają się wspaniałymi jednostkami
co komu pisane, nie wiemy,
zdaje mi się jednak że w każdym trzeba widzieć człowieka,
a co do garnka i pokrywki to sama zapewne wiesz ze swoich ostatnich doświadczeń z patelnią że wszystko zdarzyć się może, nawet spalony garnek, co wówczas z nową pokrywką, szukamy garnka nowego, a co gdy z czasem i garnek się zdeformuje i pokrywka powygina, już nie pasują, ale czy nie da rady nic przy ich pomocy ugotować
dawno dawno temu nie zostawiało się żony czy męża ot tak, teraz nikt się z tym nie ceregieli,
wspomnicie moje słowa, matki zostawią dzieci, dzieci zostawią rodziców, brat wystąpi przeciw bratu, i co tam jeszcze napisali w świętym piśmie, koniec nasz jest bliski, nasz jako ludzkości
ale co bym nie pisał, powtarzam to tylko moje wytyczne do mojego życia, Ty możesz żyć jak Ci się żywnie podoba i wcale tego nie potępiam, moje postrzeganie ani nie jest gorsze ani lepsze od tojego
twoje jest Twoje

ad liiviia
no właśnie, tak długo się o tym pieprzy wokoło że stało się to wyznacznikiem, - życie to nie bajka -, a ja się pytam – dlaczego?, a dlaczego nie?, bo nie ma być bajką, bo ma być nieustanną walką, masz być silny, dążyć do celu, zapomnij o wartościach serca, jaki portfel takie życie, tu panie i panowie nie ma miejsca na sentymenty, rękę podaje się tylko mocnemu, a bajki?, bajki to historyjki dla słabych, my jesteśmy silni i patrzymy na sprawy realnie,
no i? a ja będę se żył bajką, i chociaż za oknem deszcz i ziąb, i chociaż sam wśród czterech ścian to w bajki wierzyć nie przestanę,
czy Ty wierzysz w bajki?

ad Bialutka
no nie do końca tak, ta notka to chodziła mi po głowie od dawna, a że zbiegła się w czasie z Twoją to czysty przypadek, a może magia?
no i niby jesteśmy tymi mono a jednak ładujemy się w kolejne przypadki i ładujemy, tak jakoś za łatwo przychodzi, i po czasie jest tych przypadków tyle że zapominamy o co właściwie nam chodziło na początku, bo skoro wszyscy tak żyją to chyba to jednak się sprawdza i tak być powinno i tylko my byliśmy w błędzie, i tak jak piszesz, szuka się ujścia, szuka się zemsty a tak naprawdę to przyznaje się do porażki

ad Dorota
ale nie może być tak, że fakt bycia razem jest ważniejszy niż moje poczucie szczęścia
a Ty znowu swoje,
facet i kobieta, świetnie się bawią, on dostaje dobrą pracę gdzieś tam i odchodzi – fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
facet i kobieta, świetnie się bawią, pojawia się mała dzidzia, on nie jest jeszcze na dzidzię gotowy – fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
i moglibyśmy się tak pingać do usranej śmierci, ja swoje Ty swoje

ad Dorota
ale nie może być tak, że fakt bycia razem jest ważniejszy niż moje poczucie szczęścia
a Ty znowu swoje,
facet i kobieta, świetnie się bawią, on dostaje dobrą pracę gdzieś tam i odchodzi – fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
facet i kobieta, świetnie się bawią, pojawia się mała dzidzia, on nie jest jeszcze na dzidzię gotowy – fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
i moglibyśmy się tak pingać do usranej śmierci, ja swoje Ty swoje

ad Sza
nie wiem skąd się dowiedziałaś ale tak właśnie powinno się prawidłowo odmieniać przez wszystkie przypadki
1. (M.) mianownik - Kto? Co? - eru
2. (D.) dopełniacz - Kogo? Czego? (Czyj?) - eru
3. (C.) celownik - Komu? Czemu? - eru
4. (B.) biernik - Kogo? Co? - eru
5. (N.) narzędnik - Kim? Czym? - eru
6. (Ms.) miejscownik - O kim? O czym? - eru
7. (W) wołacz - (O!) - eru
no kto nie ma historyji z porzuceniem w tle w życiorysie, kurna no, skąd się tyle tego bierze dlaczego ludzie nie mogą ze sobą byś na dobre i na złe, co to za sztuka być tylko na dobre, przecież to właśnie w chwilach na złe okazujemy się prawdziwymi ludźmi, to właśnie wówczas pokazujemy swoją siłę, nie, nie widzę przyszłości w różowych kolorach dla takiego świata, tak bardzo wypaczyliśmy miłość, to już nic nie znaczy, to tylko pluszowe serduszko, a co to tak naprawdę ta miłość, sam jej nie mam ale myślę sobie że jak cała Polska i ta katolicka i nie - podziwiała i oddawała pamięć Janowi Pawłowi II tak i cała Polska i ta katolicka i nie – nie słuchała co mówił, a mówił o Miłości, i potrafił kochać, i myślę że gdyby ludzie wiedzieli co to Miłość, ta prawdziwa, nie ta pluszowa to potrafili by kochać bez względu na wszystko, i nie pieprzyli by nudnych kawałków w stylu: to dla niego za dużo,że nie ma siły mnie wesprzeć, że on sobie z tym nie radzi.

ad Sza
nie nabijaj mi wyniku sztucznie,

ad Rrruda
no wolałbym nie trafiać takimi postami w czyjąkolwiek aktualną sytuację,
no ale Twój przypadek utwierdza mnie tylko w przekonaniu że gdyby było tak jak zakładam byłoby o wiele mniej tego co boli, kurna! Sobie nawet nie wyobrażam jak się poczułaś, normalnie nie wiem jak to wytrzymałaś, no pewnie ze względu na dzieci dałaś radę, ale kurna normalnie wzdycham i kręcę głową z niedowierzaniem jak strasznie musiałaś się czuć, współczuję,
i takie właśnie kutasy psują to życie, powodują że ludzie tracą wiarę w siebie, w innych i tracą wiarę w miłość
potworne,

ad Sza
mówiłem chyba żebyś mi nie nabijała wyniku sztucznie

ad Sza
ręce i nogi mi opadają, jak do Ciebie gadać?

I to tyle odnośnie komentarzy do komentarzy. Może niezbyt porywająco ale na tyle na ile starczyło mi siły to opisałem. A siły coś mi brak. Chyba coś mnie bierze bo się pocę za każdym krokiem i w głowie mi się kręci a jak przyjdzie mi gdzieś iść to chwilami idę – a jakbym płynął. Coś dziwnie się czuję. Czy to pierwsze oznaki że już odpływam w siną dal. No tak mocno przywoływałem tą śmierć wybawicielkę że chyba usłyszała. Czuję się bardzo ale to bardzo dziwnie. Jakbym dostał w łeb i nie mógł się otrząsnąć. I zmęczony jestem. Ostatni miesiąc pracuję po dziesięć godzin a ostatnie dwa tygodnie non stop. Nawet w święto cmentarne. Pogoda piękna była, ludzie spacerowali, nawet motóry wyległy na ulice, było naprawdę ciepło, a se – popracowałem. Jestem zmęczony. Dzisiaj też. Miałem odpoczywać - a to to a to tamto. Trzeba to załatwić, tam pójść, tu dziurę wywiercić, tamto naprawić. Zero wytchnienia. Jutro już nie daruję. Cały dzień będę leżał i pił mleko z miodem i czosnkiem – do zarzygania, I oglądał będę grad prix Valencii do czego też zachęcam bo sytuacja jest niezwykle pasjonująca.
Jak to mówi Bialutka.
Cya!
                    

3 komentarze:

  1. tak, Er... jest mi lepiej, gdy odeszłam. jest czasami ciężko, czasami bardzo ciężko, ale jest mi lepiej. nie muszę udawać szczęśliwego małżeństwa, nikt mnie nie "ciągnie" w dół.

    Jeżeli uważasz, że należy tkwić w chorej relacji tylko po to, żeby była.... to współczuję Ci.
    wybacz, ja nie jestem cierpiętnicą. 10 lat małżeństwa to chyba odpowiednio długi czas, aby odpowiedzieć sobie na pewne pytania....

    i tak - jeżeli pojawia się dziecko w związku i doprowadzać to będzie do kłótni, nieszczęścia, wzajemnych zdrad - to lepiej aby rodzice się rozeszli i żyli w spokoju.
    trwanie w chorym związku nigdy nie wyjdzie na dobre ani dziecku ani rodzicom.


    alkoholizm to nałóg. tak jak palenie papierosów, hazard, narkotyki.
    myślę, że mężczyźni inaczej do tego podchodzą. widzę różnicę w tym jak odbierał alkoholizm ojca mój brat a jak ja.
    a wyobraź sobie, że masz córkę i ona ma męża alkoholika.... będziesz ją namawiał, żeby przy nim trwała i niszczyła sobie psychikę, żeby dzieci oglądały schlanego i zaszczanego ojca?
    ... czy raczej będziesz namawiał, aby odeszła i ułożyła sobie spokojnie życie?


    chcesz być szczęśliwy?
    tak prawdziwie?

    ... to nie możesz udawać.
    a jeżeli nie czujesz wewnątrz siebie spokoju, zgody, harmonii, jeżeli nie czujesz, że jesteś szczęśliwy ... to nie stworzysz udanego związku, choćbyś nie wiem jak bardzo chciał i się starał.


    OdpowiedzUsuń
  2. no dobra, dobra już nie będę komentować więcej niż raz, gdybym wiedziała, że jakiś licznik jest dla Ciebie Eru tak ważny... no ale ok, nie będę się czepiała... zdrowiej

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzę, że znowu podczas wcale przecież nie takiej długiej nieobecności ominęła mnie całe mnóstwo rzeczy. Przeczytałam, komentować tam wcześniej już nie będę, bo to chyba bez większego sensu tak wracać. Trochę się zgadzam, trochę nie, ale w tym akurat nie ma nic złego. W monogamię wierzę, przynajmniej póki co. Piosenka bardzo ładna i jeszcze do tego w moim ulubionym języku, No no. Pozdrawiam Erze!

    OdpowiedzUsuń