Komentarzy
zwykle nie komentuję lecz tym razem odstąpię od reguły gdyż
świerzbi mnie pióro. Temat widzę wywołał lawinę. Tylu
komentarzy i tak obszernych nie miałem jak pamięcią sięgnąć.
Tak więc w porządku chronologicznym.
ad Dor ota
… a co gdy
wychodząc z związku tylko ci się wydaje że nie kochasz?
… to teraz już
nie żresz depresantów i jesteś zadowolona?, ooo przewspaniała
wolności
… a czy
patrzenie tylko na złe strony daje coś na dłuższą metę
na wszystko jest
opowiastka, ja na ten przykład mogę Ci opowiedzieć takową:
O pewnym
młodzieńcu. Młodzieniec ten żył w pewnym kraju. Ale życie w tym
kraju nie dawało mu radości. Nie dawało mu radości ponieważ
ludzie z którymi przyszło mu żyć byli źli. A on uważał się za
dobrego. I nie mogąc już dłużej wytrzymać postanowił opuścić
ten kraj pełny złych ludzi i poszukać kraju lepszego. Kraju gdzie
ludzie będą tak dobrzy jak on sam. I gdzie będzie wreszcie żyć
szczęśliwie i spokojnie. I gdy tak wędrował spotkał razu pewnego
starca pracującego na polu. Starzec ten wykonywał swoją pracę
spokojnie, cierpliwie i dokładnie. Podszedł do niego i patrząc na
widoczną w oddali osadę zapytał czy żyją w niej ludzie dobrzy
czy źli. Bo on szuka kraju gdzie żyją ludzie dobrzy. Starzec
przerwał pracę i spojrzawszy na młodzieńca zapytał po chwili
zadumy:
- A jacy ludzie żyją w kraju z którego przybywasz?
- Źli - odparł
młodzieniec
- To tutaj też żyją źli ludzie – odparł starzec spoglądając w kierunku
zabudowań – Szukaj dalej.
i co by Ci tu
jeszcze dodać, piszesz o kamykach do worka aż worka się unieść
nie da, pewnie że tak, jak się na tym worku skupić to pewne że
rady nie damy, szklanka może być do połowy pusta lub do połowy
pełna, wszystko zależy od tego na co patrzymy
nie lubisz Ty
ludzi, oj nie lubisz, o alkoholikach masz wyrobione zdanie i pewnie
już go nie zmienisz, twoja sprawa nic mi do tego, aczkolwiek jak
wiesz jet to choroba, chorób mamy obecnie wiele, tyle się pisze
ostatnio o depresji, o ludziach z depresją co powiesz?, też mogą
zniszczyć komuś życie, mnie osobiście przeraziła wręcz
informacja że około 5 tysięcy osób popełnia rocznie samobójstwo,
każdy ma swego garba, jak Ci córcia zacznie chlać to też
wzgardzisz ( co oczywiście nie nastąpi – piszę tylko
hipotetycznie ), łatwiej kogoś przekląć, łatwiej nim wzgardzić,
łatwiej zostawić, przecież to nie nasz problem, nasze życie ma
być bez takich
a o ludziach co
się nawracają nie słyszałaś, o kryminalistach czy osobach które
wychodzą z uzależnienia, nierzadko stają się wspaniałymi
jednostkami
co komu pisane,
nie wiemy,
zdaje mi się
jednak że w każdym trzeba widzieć człowieka,
a co do garnka i
pokrywki to sama zapewne wiesz ze swoich ostatnich doświadczeń z
patelnią że wszystko zdarzyć się może, nawet spalony garnek, co
wówczas z nową pokrywką, szukamy garnka nowego, a co gdy z czasem
i garnek się zdeformuje i pokrywka powygina, już nie pasują, ale
czy nie da rady nic przy ich pomocy ugotować
dawno dawno temu
nie zostawiało się żony czy męża ot tak, teraz nikt się z tym
nie ceregieli,
wspomnicie moje
słowa, matki zostawią dzieci, dzieci zostawią rodziców, brat
wystąpi przeciw bratu, i co tam jeszcze napisali w świętym piśmie,
koniec nasz jest bliski, nasz jako ludzkości
ale co bym nie
pisał, powtarzam to tylko moje wytyczne do mojego życia, Ty możesz
żyć jak Ci się żywnie podoba i wcale tego nie potępiam, moje
postrzeganie ani nie jest gorsze ani lepsze od tojego
twoje jest Twoje
ad liiviia
no właśnie,
tak długo się o tym pieprzy wokoło że stało się to
wyznacznikiem, - życie to nie bajka -, a ja się pytam –
dlaczego?, a dlaczego nie?, bo nie ma być bajką, bo ma być
nieustanną walką, masz być silny, dążyć do celu, zapomnij o
wartościach serca, jaki portfel takie życie, tu panie i panowie nie
ma miejsca na sentymenty, rękę podaje się tylko mocnemu, a bajki?,
bajki to historyjki dla słabych, my jesteśmy silni i patrzymy na
sprawy realnie,
no i? a ja będę
se żył bajką, i chociaż za oknem deszcz i ziąb, i chociaż sam
wśród czterech ścian to w bajki wierzyć nie przestanę,
czy Ty wierzysz
w bajki?
ad Bialutka
no nie do końca
tak, ta notka to chodziła mi po głowie od dawna, a że zbiegła się
w czasie z Twoją to czysty przypadek, a może magia?
no i niby jesteśmy tymi mono a jednak ładujemy się w kolejne
przypadki i ładujemy, tak jakoś za łatwo przychodzi, i po czasie
jest tych przypadków tyle że zapominamy o co właściwie nam
chodziło na początku, bo skoro wszyscy tak żyją to chyba to
jednak się sprawdza i tak być powinno i tylko my byliśmy w
błędzie, i tak jak piszesz, szuka się ujścia, szuka się zemsty a
tak naprawdę to przyznaje się do porażki
ad Dorota
ale nie może być tak, że fakt bycia razem jest ważniejszy
niż moje poczucie szczęścia
a Ty znowu swoje,
facet i kobieta, świetnie się bawią,
on dostaje dobrą pracę gdzieś tam i odchodzi – fakt bycia razem
nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
facet i kobieta, świetnie się bawią,
pojawia się mała dzidzia, on nie jest jeszcze na dzidzię gotowy –
fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie
szczęścia
i moglibyśmy się tak pingać do
usranej śmierci, ja swoje Ty swoje
ad Dorota
ale nie może być tak, że fakt bycia razem jest ważniejszy
niż moje poczucie szczęścia
a Ty znowu swoje,
facet i kobieta, świetnie się bawią,
on dostaje dobrą pracę gdzieś tam i odchodzi – fakt bycia razem
nie może być ważniejszy niż jego poczucie szczęścia
facet i kobieta, świetnie się bawią,
pojawia się mała dzidzia, on nie jest jeszcze na dzidzię gotowy –
fakt bycia razem nie może być ważniejszy niż jego poczucie
szczęścia
i moglibyśmy się tak pingać do
usranej śmierci, ja swoje Ty swoje
ad Sza
nie wiem skąd się dowiedziałaś ale
tak właśnie powinno się prawidłowo odmieniać przez wszystkie
przypadki
1. (M.) mianownik - Kto? Co? - eru
2. (D.) dopełniacz - Kogo? Czego? (Czyj?) - eru
3. (C.) celownik - Komu? Czemu? - eru
4. (B.) biernik - Kogo? Co? - eru
2. (D.) dopełniacz - Kogo? Czego? (Czyj?) - eru
3. (C.) celownik - Komu? Czemu? - eru
4. (B.) biernik - Kogo? Co? - eru
5. (N.) narzędnik - Kim? Czym? -
eru
6. (Ms.) miejscownik - O kim? O czym? - eru
7. (W) wołacz - (O!) - eru
6. (Ms.) miejscownik - O kim? O czym? - eru
7. (W) wołacz - (O!) - eru
no kto nie ma historyji z porzuceniem w
tle w życiorysie, kurna no, skąd się tyle tego bierze dlaczego
ludzie nie mogą ze sobą byś na dobre i na złe, co to za sztuka
być tylko na dobre, przecież to właśnie w chwilach na złe
okazujemy się prawdziwymi ludźmi, to właśnie wówczas pokazujemy
swoją siłę, nie, nie widzę przyszłości w różowych kolorach
dla takiego świata, tak bardzo wypaczyliśmy miłość, to już nic
nie znaczy, to tylko pluszowe serduszko, a co to tak naprawdę ta
miłość, sam jej nie mam ale myślę sobie że jak cała Polska i
ta katolicka i nie - podziwiała i oddawała pamięć Janowi Pawłowi
II tak i cała Polska i ta katolicka i nie – nie słuchała co
mówił, a mówił o Miłości, i potrafił kochać, i myślę że
gdyby ludzie wiedzieli co to Miłość, ta prawdziwa, nie ta pluszowa
to potrafili by kochać bez względu na wszystko, i nie pieprzyli by
nudnych kawałków w stylu: to dla niego za dużo,że nie ma siły
mnie wesprzeć, że on sobie z tym nie radzi.
ad Sza
nie nabijaj mi wyniku sztucznie,
ad Rrruda
no wolałbym nie trafiać takimi
postami w czyjąkolwiek aktualną sytuację,
no ale Twój przypadek utwierdza mnie
tylko w przekonaniu że gdyby było tak jak zakładam byłoby o wiele
mniej tego co boli, kurna! Sobie nawet nie wyobrażam jak się
poczułaś, normalnie nie wiem jak to wytrzymałaś, no pewnie ze
względu na dzieci dałaś radę, ale kurna normalnie wzdycham i
kręcę głową z niedowierzaniem jak strasznie musiałaś się czuć,
współczuję,
i takie właśnie kutasy psują to
życie, powodują że ludzie tracą wiarę w siebie, w innych i tracą
wiarę w miłość
potworne,
ad Sza
mówiłem chyba żebyś mi nie nabijała
wyniku sztucznie
ad Sza
ręce i nogi mi opadają, jak do Ciebie
gadać?
I to tyle odnośnie komentarzy do
komentarzy. Może niezbyt porywająco ale na tyle na ile starczyło
mi siły to opisałem. A siły coś mi brak. Chyba coś mnie bierze
bo się pocę za każdym krokiem i w głowie mi się kręci a jak
przyjdzie mi gdzieś iść to chwilami idę – a jakbym płynął.
Coś dziwnie się czuję. Czy to pierwsze oznaki że już odpływam w
siną dal. No tak mocno przywoływałem tą śmierć wybawicielkę że
chyba usłyszała. Czuję się bardzo ale to bardzo dziwnie. Jakbym
dostał w łeb i nie mógł się otrząsnąć. I zmęczony jestem.
Ostatni miesiąc pracuję po dziesięć godzin a ostatnie dwa
tygodnie non stop. Nawet w święto cmentarne. Pogoda piękna była,
ludzie spacerowali, nawet motóry wyległy na ulice, było naprawdę
ciepło, a se – popracowałem. Jestem zmęczony. Dzisiaj też.
Miałem odpoczywać - a to to a to tamto. Trzeba to załatwić, tam
pójść, tu dziurę wywiercić, tamto naprawić. Zero wytchnienia.
Jutro już nie daruję. Cały dzień będę leżał i pił mleko z
miodem i czosnkiem – do zarzygania, I oglądał będę grad prix
Valencii do czego też zachęcam bo sytuacja jest niezwykle
pasjonująca.
Jak to mówi Bialutka.
Cya!
tak, Er... jest mi lepiej, gdy odeszłam. jest czasami ciężko, czasami bardzo ciężko, ale jest mi lepiej. nie muszę udawać szczęśliwego małżeństwa, nikt mnie nie "ciągnie" w dół.
OdpowiedzUsuńJeżeli uważasz, że należy tkwić w chorej relacji tylko po to, żeby była.... to współczuję Ci.
wybacz, ja nie jestem cierpiętnicą. 10 lat małżeństwa to chyba odpowiednio długi czas, aby odpowiedzieć sobie na pewne pytania....
i tak - jeżeli pojawia się dziecko w związku i doprowadzać to będzie do kłótni, nieszczęścia, wzajemnych zdrad - to lepiej aby rodzice się rozeszli i żyli w spokoju.
trwanie w chorym związku nigdy nie wyjdzie na dobre ani dziecku ani rodzicom.
alkoholizm to nałóg. tak jak palenie papierosów, hazard, narkotyki.
myślę, że mężczyźni inaczej do tego podchodzą. widzę różnicę w tym jak odbierał alkoholizm ojca mój brat a jak ja.
a wyobraź sobie, że masz córkę i ona ma męża alkoholika.... będziesz ją namawiał, żeby przy nim trwała i niszczyła sobie psychikę, żeby dzieci oglądały schlanego i zaszczanego ojca?
... czy raczej będziesz namawiał, aby odeszła i ułożyła sobie spokojnie życie?
chcesz być szczęśliwy?
tak prawdziwie?
... to nie możesz udawać.
a jeżeli nie czujesz wewnątrz siebie spokoju, zgody, harmonii, jeżeli nie czujesz, że jesteś szczęśliwy ... to nie stworzysz udanego związku, choćbyś nie wiem jak bardzo chciał i się starał.
no dobra, dobra już nie będę komentować więcej niż raz, gdybym wiedziała, że jakiś licznik jest dla Ciebie Eru tak ważny... no ale ok, nie będę się czepiała... zdrowiej
OdpowiedzUsuńNo widzę, że znowu podczas wcale przecież nie takiej długiej nieobecności ominęła mnie całe mnóstwo rzeczy. Przeczytałam, komentować tam wcześniej już nie będę, bo to chyba bez większego sensu tak wracać. Trochę się zgadzam, trochę nie, ale w tym akurat nie ma nic złego. W monogamię wierzę, przynajmniej póki co. Piosenka bardzo ładna i jeszcze do tego w moim ulubionym języku, No no. Pozdrawiam Erze!
OdpowiedzUsuń