sobota, 21 maja 2016

Ścieżka 391 Do przodu

Nie wiem. Jakiś wkurzony jestem dzisiaj cały dzień. Nawet gadać i co gorsza pisać mi się nawet nie chce. Tzn wiem. Od środy targają mną emocje. Od środy kiedy to wyjaśniło się wszystko o czym pisałem ostatnio. Od środy kiedy to dowiedziałem się że w moim starym łóżku sypia jakiś inny fagas. Tak. Jest nowy. Szybko sobie kurna znalazła pocieszenie. A ja kurna martwiłem się ostatnio o jej zdrowie. Kurna ale ze mnie frajer. Jestem taki wkurzony że szok. Tzn dzisiaj jestem wkurzony bo od środowego wieczoru do czwartkowego popołudnia miałem doła. Tak więc targają mną emocje. I co gorsza gościu robi się podobno na niezłego kozaka. Czyli jak się znam dojdzie do spięcia. Nie cierpię, nie toleruję takich kozaków. Gotuje się we mnie i będę musiał mu udowodnić że nie ma kozaczenia. Będzie się działo.
Jedyne czym się pocieszam to świadomość że emocje w końcu opanuję i wrócę do równowagi ( oby ). Nie może być już gorzej niż było półtora roku temu. Więc muszę te pierwsze dni jakoś przetrwać. Z tym że jak pewnie już dojdę w końcu do równowagi to pojawi się sprawa i emocje wrócą. Kurna nie chcę tych emocji. Chcę spokoju.
Mówi mi mój informator że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Wprawdzie siekierka uwłacza trochę mojej godności ale dziwię się sytuacji. Myślałem że znajdzie sobie kogoś na wyższym poziomie niż ja.
Nie no. Nie spuszczę wzroku. Już widzę jak patrzę mu w oczy. Niech tylko coś powie, niech tylko coś powie. I nie chodzi o to że śpi w moim starym łóżku. Jebał to pies, niech sobie śpi. Ale tego kozaczenia nie odpuszczę, nie odpuszczę. To może być mój koniec lub początek jakiejś obsesji. Kurw...
Nie jest dobrze u mnie pod deklem. Na ten przykład cały czwartek przełaziłem jak struty do czasu gdy podczas powrotu do domu jakby coś pękło, jakby coś prysło, jakby coś opadło i dostałem takiego kopa, takiej energii że byłem w stanie góry przenosić. Dziwne to i trochę mnie martwi. Martwi mnie ta niestałość. I martwi mnie brak kontroli nad swoimi uczuciami.
I poczytałem też trochę notek i trochę komentarzy. Kurna i wkurza mnie to. Ludzie się zostawiają, odchodzą, zmieniają partnerów. O co chodzi. Wszyscy piszą żeby nie kochać bezgranicznie. Wszyscy piszą żeby zachowywać ostrożność. Żeby mieć rozum. Kurwa!Ludzie! Co będzie. Już nie będzie miłości? Będzie rozsądek. Nie będzie serca? Będzie rozum. Ja pierdzielę. To już nie chcemy wielkiej miłości, szaleńczej miłości, takiej miłości bezgranicznej? Ja pierdzielę.
Spadam stąd. Naprawdę. Kiedyś myślałem że zginę rozpierdzielony na motórze. Dzisiaj myślę że szkoda rumaka. Co on winien. Dzisiaj myślę że zginę w jakiej bezsensownej potyczce z bandą jakichś pieprzonych chamów. Ale jak to wszystko ma iść w tym kierunku nie chce mi się dożywać spokojnej starości. Nie chce.
I już dawno, naprawdę, już dawno bym stąd zwiał. Już dawno bym stąd uciekł by na to wszystko nie patrzeć. Jest jednak jedna przeszkoda. Moja mama. Nie mogę jej tego zrobić. To jest jedyny człowiek znany mi osobiście który potrafi jeszcze tak bezgranicznie, tak bezinteresownie kochać. Kochała męża, kocha mnie i kocha każdego kto potrzebuje. Opowiadał mi Smok ostatnio że legionista niczego się nie bał. A co to takiego się nie bać? Do pewnego okresu swojego życia też się niczego nie bałem. Do czasu jak nie połamałem jednego kolegi. I wtedy mnie olśniło. To nie chodzi o mnie. To chodzi o tego drugiego. Tego któremu mogę zrobić krzywdę, chodzi o jego bliskich kiedy się będą smutni, i chodzi o moją mamę która przeżyje to strasznie. Strach w moim wydaniu to troska o innych. Brak strachu to bezmyślność.
Boję się więc tego co będzie. Tego co przede mną. Tego co przyniesie przyszłość.
A jeszcze tydzień temu miałem w planach wyjść gdzieś na miasto, gdzieś się pobawić, potańczyć, rozerwać.

9 komentarzy:

  1. Nosz kurwa chyba mam zwidy ? Serio ?! No comment.
    Chociaż nie.
    Legionista niczego się nie bał. Teoretycznie Praktycznie był jednak wielką Cipa dlatego że jedyne co potrafił to bic.
    Jedyne co potrafił to szukać zwady.
    Jedyne co pitrafil to szukać zwady zaxzepiac i tłuc. To nie ma nic wspolnego z odwaga.
    Odwaga to zwalczyć swoje własne demony.
    A nie napierdolic komuś garści.
    Odwaga to patrzeć prosto w oczy i czuć spokój mimo rozszerzonych za strachu i wkurwienia zrenic.
    I nie chce mi się już nic więcej mówić.

    OdpowiedzUsuń
  2. a właśnie że chodzi o to, że śpi w twoim starym łóżku, że kozaczy, że cię wkurwia, że zabrał ci kobietę która była całym twoim światem,a która teraz wygląda jak wrak człowieka... gorzej już jest, bo zamiast spiąć dupę i się ogarnąć jak dojrzały facet to zaczynasz strzelać na oślep... uważaj bo przegniesz pałę... mówię ci to po męsku,bo tak mówię kiedy coś mnie wkurwi... spokój to coś co będzie, kiedy sam pozamiatasz ten burdel w sobie i wszystkie niepozamykane rzeczy, które ciągną się za tobą jak smród przez całe lata, btw. to dlatego odbierasz wszystko tak personalnie, i tak reagujesz jak reagujesz, na spokój to sobie trzeba ciężko zapracować... ale ok rozumiem i nawet podpowiem, że póki będziesz myślał jedno, mówil drugie, a robił jeszcze co innego to ta sinusoida będzie i to coraz bardziej rozbujana... przestań się w końcu bać samego siebie co? może to pora odpowiedzieć uczciwie samemu sobie na kilka prostych pytań... odnośnie miłości bezgranicznej masz odpowiedź u Smoka, a Twój galop do konfrontacji to też ucieczka, sama niechęć do życia to za mały powód do tego żeby przestać żyć i o tym to Ty dobrze wiesz! więc nie pierdol! a dla mnie miłość bezgraniczna jest tym samym co brak strachu w Twoim mniemaniu i jeszcze raz się zastanów czy Twój strach to na prawdę troska, bo mi się wydaje że jednak nie i nie jesteś pępuszkiem świata inni też mają emocje i uczucia więc czasem się zastanów czy kogoś nie krzywdzisz wydając pochopny osąd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak chcesz kogoś zostawić, to go kurwa nie rań, stań w oko w oko i powiedz mu subtelne spierdalaj...

      Usuń
    2. genialnie to napisałaś :)

      Usuń
  3. a ja chcę kochać bezgranicznie.
    i co w związku z tym?
    ano nic.

    OdpowiedzUsuń
  4. No Er, w sumie wkurwienie jest lepsze niż dół, tak z dwojga złego myślę. Ale! Z tego co piszesz wynika, że dojdzie do jakiejś konfrontacji - Twojej z tym drugim. I na co to? Po co? Po co sobie robić coś takiego? Wkurza, rozumiem, ale czemu nie odciąć się od tego? Wiem, łatwo gadać. Ale to możliwe. Ja zawsze uważałam takie wyjście za najlepsze.

    I chętnie bym kochała bezgranicznie. Nawet wydaje mi się, że w sumie to robię. Ale ostatnio coraz częściej rozsądek tłucze mi się w bani. I może się okazać, że nici z bezgranicznej miłości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym doświadczyć takiej miłości bezgranicznej, takiej jak to sie mówi aż po grób. Moze doświadczam, ale to jednostronne niestety, z drugiej okazało się złudzeniem. Ale chciałabym żeby ktoś mnie tak pokochał, tyle że boję się po raz kolejny zranienia i z tego strachu przed cierpieniem ubrałam pancerz.
    Ty mi powiedz dlaczego niby ma nastapić ta konfrontacja ? dlaczego bierzesz to jako pewnik ? wybierasz sie tam ? liczysz, ze on przyjdzie do Ciebie? a moze gdzy za jakiś czas gdzieś tam sie przypadkiem spotkacie to będziesz miał to w dupie i zaśmiejesz mu się w nos ?

    OdpowiedzUsuń
  6. miłośc?? a co to takiego?? ;))) ostatnio zauważyłam żew tym układzie jedna strona jest zawsze bardziej poszkodowana i wykorzystana.

    lepiej być samamu bo masz świy spokój i nikt cię nie krzywdzi i nie wykorzystuje.

    jestem tak zmęczona małżeństwem które jakiś czas temu się skończyło tak wykończona tym gotowaniem sprzątaniem myśleniem za niego i Bóg wie jeszcze czego robieniem że odniechciewa mi isę na samą myśl że jeszcze kiedykolwiek mogłabym mieszkać pod jednym dachem z facetem. w życiu.....

    chcesz gościa wykończyć - zadzwońdo mnie. ja będę wiedziała co zrobić a haraczu dużego nie ściągnę za usługę;)))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Er, uczucia pojawiają się niezależnie od naszej woli ale to my mamy wpływ na to, czy pozwolimy im zawładnąć sobą. Niektóre z nich warto trzymać na wodzy, bo ulegając im zrobisz krzywdę nie tylko temu kozakowi ale i kobiecie ,która jeszcze nie jest Ci obojętna i ludziom ,którym na Tobie zależy. Pamiętaj Er, ze jesteśmy odpowiedzialni za to co oswajamy. A ty, oswoiłeś tu parę osób. Widzę to po temperaturze i treści komentarzy. Życzę ci spokoju i dystansu do tej sytuacji. Pozdrawiam ciepło:) Asia.

    OdpowiedzUsuń