niedziela, 25 września 2016

Ścieżka 409 Do przodu

Co by tu dzisiaj napisać? Co by napisać? Co by tu napisać żeby w ogóle coś napisać? Co by napisać by może nawet jakieś zainteresowanie wywołać? Myśl eru myśl. Myśl eru myśl. Er myśli, er rozważa, er patrzy. A tam mada faka!! Nie ma co kurna myśleć, nie ma co rozważać, nie ma co kurna patrzeć mada faka. Wystarczy pozwolić pisaniu na pisanie. Wystarczy wyłączyć myślenie. Jadziem więc mada faka z tym koksem. Z chaosem jaki mam w głowie - co z tego wyjdzie. Wystarczy. Wystarczy mi już. Pier do lić to wszystko. Kurna jakie to wszystko nieważne, jakie to wszystko niepotrzebne. Jak sobie pomyślę jak rozpaczałem, jak sobie pomyślę jaki biedny byłem, jak sobie przypomnę jaką tragedię przeżywałem. Jeny jaki ja umęczony byłem. Jezus na krzyżu nie był taki umęczony jak ja. A pieprzyć to, naprawdę pieprzyć. Mógłbym napisać a huj z tym ale przecież nie przeklinam. Nieważne, naprawdę nieważne. Było minęło i po wszystkim. I pieprzyć. Jestem nikim? Jestem odrzucony? Jestem nieprzystosowany? Nie pasuję? Nie wiem na czym życie polega? Życia nie znam? A dobra! Niech tak będzie. Nie osiągnąłem sukcesu? Nie mam mądralińskiego tytułu przed nazwiskiem? Nie mam willi z basenem, rojsa, złotego zegarka i jachtu? Nie żądzę, nie dyryguję, nie wyznaczam? Nie mam bandy kolesi którymi mógłbym się zasłaniać w problematycznych chwilach? I nie mam miliona polubień na fejsie? - tak prawdę mówiąc to w ogóle go nie mam? No i co? Nie ma tego wszystkiego. Jestem nikim. A przede wszystkim nie mam żadnej blondyny, brunetki czy rudej? Nieudacznik? A tak, nieudacznik. Nie mam nikogo i niczym jestem. Ale powiem, powiedzieć powiem tu i teraz pieprzyć to. Pieprzyć, pierdolić, jebać. Tyle mi zostało z tego wszystkiego. Czasami to sobie myślę, że ja to jestem z jakiegoś innego świata. Z jakiegoś świata który wszyscy co mają to wszystko, nazywają światem złudzeń, iluzji, nierealnym. Czasami to sobie myślę, że trafiłem tu może nie za karę, ale żeby zobaczyć, że takie porypane światy jak ten nasz są, istnieją, funkcjonują. Bo ten nasz świat jest porypany. Porypany, cholernie porypany. A ja wiem, ja wiem każdą komórką swojego ciała, że świat taki wcale być nie musi. Kurna jak ja to mocno wiem. Wiem, że może być inaczej, że może być lepiej, sprawiedliwiej, łatwiej. Tak jak bym to wszystko już gdzieś przeżył, widział, doświadczył. Czuję to. I dlatego tak trudno pogodzić mi się z tym wszystkim co tu widzę, tak trudno mi to akceptować i tak trudno żyć według tych zasad. I zły jestem, że w tym wszystkim uczestniczę, i wściekły, że wyrwać się nie mogę, i przerażony, że ulegam, że sam staję się podobny. Przesiąkam tym syfem, to włazi we mnie wszystkim zmysłami. Bronię się, przeciwstawiam, uciekam gdzieś w świat marzeń czy odosobnienie ale to nie daje ukojenia. Ten syf podąża za mną w każde miejsce, w każdy czas. I najgorsze jest to, że nie da się żyć, przeżyć bez kontaktu z tym syfem. Trzeba wrócić, trzeba zauczestniczyć, trzeba być. Bo bez tego przeżyć się nie da. I to wszystko kusi, to mami, to pociąga. Kolorowe, błyszczące, wygodne. Szybsze, łatwiejsze, prostsze. I w sumie takie być może. To wcale nie jest złe. To nawet jest dobre. Dobre jest to by było kolorowe, błyszczące, wygodne, szybsze, łatwiejsze, prostsze. Tak naprawdę to takie wręcz być ma. Właśnie takie. Z tym, że dla każdego. A gdy staje się celem w samym sobie to już nie jest dobre. Wtedy staje się złe. Przesłania to co jest najważniejsze, przesłania człowieka. I to mnie wkurza, to mnie osłabia, to mi odbiera chęć egzystowania w tym wszystkim. Ten paradoks którego doświadczam. Z jednej strony świadomość że to co kolorowe, błyszczące, wygodne, szybsze, łatwiejsze, prostsze tak naprawdę złe nie jest. Jest nawet dobre, jest potrzebne. Ale staje się celem samym w sobie. Przesłania piękno świata, zabija prawdziwą miłość, upodla, czyni nie czułymi na cierpienie, pozbawia współczucia. Tego nie mogę zrozumieć. Tego nie pojmuję. I patrzę na to i nadziwić się nie mogę. Tak jakby ktoś mnie tu postawił bym zobaczył, bym się przekonał, bym coś zrozumiał. Ale już mi wystarczy. Już mam dość. Już się wystarczająco napatrzyłem. Już się przekonałem. Mogę wracać do tego tamtego świata z którego mnie tu wyrwano. Już chcę tam wrócić. Nie widzę tu i teraz szans na dalsze egzystowanie. Na dalsze życie w tym wszystkim. Już mi się ulewa, Pomału tracę siły. A skoro nic z tym zrobić nie mogę. Skoro nie mogę zmienić jednym magicznym zaklęciem, skoro nie mogę sprawić tak tu i teraz by było inaczej, to patrzeć dalej mi się nie chce. Bo nic z tym nie robię, nic zrobić nie mogę. Nie zmienię świata. Nie mam takiej siły i mocy. Nie mam żadnego talentu by go choć odrobinę ulepszyć. Nie mam żadnego talentu by go choć odrobinę ukazać piękniejszym. Nie mam talentu. Nie mam nic. Jestem nikim i takim pozostanę. Niech się wreszcie to skończy albo do cholery zmieni. Dalej tak być nie może.

Moje całotygodniowe „starania” przyniosły wreszcie rezultat i wczoraj padłem. Pocę się, opuściły mnie siły, mam katar i kichanie i czuję się ogólnie źle. Ale cóż mi było robić? Tak trudno się rozstać z Rumakiem mimo chłodnych poranków z dziewięcioma stopniami ciepła a raczej zimna.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. z Rumakiem to się czasami trudno rozstać przy -1, a tak poza tym to Ty Eru czasem pieprzysz, czasem tak pieprzysz, że jakby mi kto tyle pieprzu do rosołu wsypał, to bym w życiu nie tknęła!no jakże kurde nie masz mocy? a kto słał paczki i prezenty, no kto do cholery ja? :)) ty nawet pojęcia nie masz ile dobrego tym zrobiłeś, ile radości i różnych innych fajnych uczuć wzbudziłeś i to jest to dobre!nie umniejszaj tego, ani siebie... no ale zapomniała Erowi się marzą rzeczy spektakularne, na miarę całego świata, a nie kawałka małej planety z jednym baobabem... ale wiesz co? popieprz sobie jeszcze:) ja poczekam, potrenuję cierpliwość, mam czas... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no i pieprz dobrze robi na poty i przeziębienia!

      Usuń
    2. podobno wódka z pieprzem dobrze działa :)

      Usuń
    3. podobno wódka z pieprzem dobrze działa :)

      Usuń
  3. Z perspektywy drogi mlecznej to wszyscy jesteśmy że wsi.
    A gdyby każdy mierzył się tymi priorytetami które wymieniłeś.. czekaj .. fejs? Tytuł przed nazwiskiem , jakąś ruda jakąś blondyna , rojs willa.

    Chyba muszę Cię zasmucic nie jesteś pod tym względem wyjątkowy. Jest nas wiele.

    Chyba że jest tu jakiś habilitowany z jachtem i paroma bankami na koncie to reka w górę !

    I czy jesteśmy nikim ? Chyba nie .. -bardzo łatwo psujesz sobie humor. Tylko po co ?

    Jesteś wyjątkowy pod innymi względami.
    I Ty o tym wiesz bo napisałeś to w drugiej części notki.
    W tym trzeba szukać zalet , ważnych spraw , mądrości dobrych uczynków i podobnych ludzi.
    No ale ze Ty kurczę ?
    Okreslasz siebie i swoją nicość przez pryzmat materialnych rzeczy ?
    Inność to wyjątkowość a nie nicość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z perspektywy drogi mlecznej to wszyscy jesteśmy że wsi.
    A gdyby każdy mierzył się tymi priorytetami które wymieniłeś.. czekaj .. fejs? Tytuł przed nazwiskiem , jakąś ruda jakąś blondyna , rojs willa.

    Chyba muszę Cię zasmucic nie jesteś pod tym względem wyjątkowy. Jest nas wiele.

    Chyba że jest tu jakiś habilitowany z jachtem i paroma bankami na koncie to reka w górę !

    I czy jesteśmy nikim ? Chyba nie .. -bardzo łatwo psujesz sobie humor. Tylko po co ?

    Jesteś wyjątkowy pod innymi względami.
    I Ty o tym wiesz bo napisałeś to w drugiej części notki.
    W tym trzeba szukać zalet , ważnych spraw , mądrości dobrych uczynków i podobnych ludzi.
    No ale ze Ty kurczę ?
    Okreslasz siebie i swoją nicość przez pryzmat materialnych rzeczy ?
    Inność to wyjątkowość a nie nicość.

    OdpowiedzUsuń
  5. dbaj o siebie. cierpliwości. doły przeminą ... tak jak zwykle mijają. mamy w tym praktykę, nieprawdaż :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj tam nic na siłę pieprz to. na siłę miłości i spełnienia się nie znajdzie.

    po prostu rób swoje i nie zważaj na nic. jak czołg. do przodu.

    blondyna jest tu niejedna ruda też;P;P;P;P;P

    OdpowiedzUsuń