Zapewne dziwi, może
niepokoi a może też i smuci niektórych fakt, że nie komentuję. A może
nie dziwi, może nie niepokoi a może też i nie smuci. Tego jak jest nie
wiem.. Ale jak by nie było zapewnia,, że wszystkich odwiedzam,
wszystkich czytam, o wszystkich rozmyślam. Robię to nieustannie. Jednak
od pewnego nie zostawiam nie zostawiam swojego śladu. Padnie pytanie:
eru łaj? Otóż kiedyś tam napisałem jedną ze ścieżek a potem poczytałem
znajdujące się pod nią komentarze i zauważyłem, że nikt nie zrozumiał o
co mi chodziło. Nikt nie dotarł do sedna sprawy. Komentarze były różne,
dotykały przeróżnych wątków lecz żaden nie dotknął właściwego. I wtedy
mnie tknęło. Czy ze mną nie jest podobnie? I doszedłem do wniosku, że
chyba, a raczej na pewno ze mną jest tak samo. Też nie zawsze potrafię
właściwie odczytać intencje autora. Tez nie zawsze potrafię. I co w
związku z tym. Otóż rozmyślając o tym trochę, doszedłem do wniosku, że
skoro nie potrafię, skoro nie mogę właściwie napisać czegoś na temat,
to lep[iej nie pisać wcale. Bo cóż z mojego słowa skoro nie dotyczy
sedna? Bo cóż z mojej rady czy refleksji skoro nie jest na temat? Tak
właśnie. Otóż tak właśnie jest. We wszelakich dziedzinach życia, we
wszystkich spotkanych sprawach szukamy i znajdujemy to, czego nam
akurat trzeba, to czego szukamy, to o czym w danym czasie myślimy. I tak
jak różni jesteśmy fizycznie, tak też różni jesteśmy wewnętrznie..
Ukształtowały nas różne przeżycia, dotknęły różne doświadczenia. I z tej
racji różne mamy też spojrzenia na te same sprawy. Tak różne, że
nierzadko to w naszym mniemaniu wydaje się właściwe tak naprawdę sprawia
przykrość, zadaje ból. Dlatego też obecnie, nie wiem czy tylko
tymczasowo czy na wieki, nie udzielam się w komentarzach. Może to i
lepiej bo dzięki temu uniknę wyjścia na durnia i ignoranta, jak to było
nie raz. A że nie znam się na wszystkim, a że nie we wszystkim się
orientuję to mądrego nic nie przyniosę. Więc milczę. Zresztą nie należę
do gaduł. Od dawna moją życiową dewizą jest złoto milczenia ( choć tak w
samym siebie środku uważam, ze pozjadałem wszystkie rozumy ). A gdybym
nawet obnosił się tą moją niesamowitą mądrością to i tak nie było by to
lekiem na całe zło. Bo, bo przecież tak naprawdę to tylko moje
indywidualne rozumy, bo to tylko moje indywidualne mądrości. I wcale a
wcale nie muszą się sprawdzać w każdej życiowej potrzebie. Bo tak
naprawdę by zrozumieć głupotę czy biedę drugiego człowieka trzeba by
siedzieć w jego głowie. Trzeba by znać, trzeba by czuć każdą jego smutną
czy radosną chwilę życia, każdą przegraną czy wygraną sprawę. W
przeciwnym razie są to tylko odcedzone przez sito własnych doświadczeń
strzępy, skrawki całości. Pisanie do mnie na ten przykład uważaj,
pisanie zwolnij, pisanie przyhamuj nie ma zasadniczo sensu. A dlaczego
miałbym to zrobić? Z obawy ze się rozpier…lę i … zginę? O piękna
chwilo. Przecież ja na to właśnie czekam. Mógłbym oczywiście zrobić to
już dzisiaj nie czekając, ale to nie na tym polega. Tak więc choćby nie
wiem jakie apele padały, choćby nie wiem jak mądre nawoływania się
pojawiały nic nie zmienią. Nic nie poradzą bo to tylko moje życie, moje
stracone sprawy i pragnienia. Nikt nie zna mojej historii tak jak ja.
Nikt ich jak ja nie rozumie. I jak różna jest wrażliwość ludzka tak
różna jest ocena. Kto wie co jest dobre a co złe dla tego drugiego. Nie
mądrzę się więc. I jak by co moje zdanie to tylko moje zdanie i
zachowuję je dla siebie. Przynajmniej nikogo, nawet nieświadomie nie
zranię. A tak w ogóle to najbardziej nie chciał bym się stać mądralą
która wszystko wie. Są tacy którym się wydaje że znają życie, że znają
je z własnych doświadczeń. Są też tacy którym wydaje się że znają je z
książek, z wchłoniętej wiedzy. Dla mnie jest to tylko znajomość życia na
własny użytek. Nie przydatna w każdym innym przypadku. Ta wiedza może i
pomóc, może i zaszkodzić. Można powiedzieć płacz, wypłacz to, można też
powiedzieć nie płacz, to nie czas na łzy. Mówić można wiele ale czy ma
to sens. Dla mnie na chwilę obecna nie ma. Tak więc na chwilę obecną nie
wymądrzam się, nie oceniam, nie doradzam, nie odradzam. Zapewne za
jakiś czas wróci mi ta moja przemożna chęć wetknięcia swoich pięciu
groszy ale jak na ten moment jestem wyciszony, jestem schowany, stoję z
boku. Stoję i słucham, stoję i patrzę, stoję i rozmyślam.
A z codzienności.
Jeszcze w niedzielę byłem chory, a raczej przeziębiony. Nie powstrzymało mnie to jednak przed załadowaniem tyłka na Rumaka i ruszeniem w trasę. Byłą taka pogoda że normalnie cud miód. I trasa udała się znakomicie. Uwielbiam takie gdzie to w pewnym momencie dojeżdżasz do końca drogi ( taki mały koniec świata ) i jedyne co możesz zawrócić i szukać dalej. I co ciekawe - ozdrowiałem całkowicie choć w sumie powinno było być zupełnie odwrotnie. I to by było na tyle z jazdy w tym roku. Od poniedziałku mamy taką pogodę że tylko płakać. A że prawdopodobnie była to ostatnia jazda tego sezonu spełniam niegdysiejszą sugestię Ognistej by być może zamieścić fotkę osławionego Rumaka. Więc proszę, dzisiaj przychylam się do sugestii. I jeszcze dodam że jak się tak uważnie przyjrzeć, tak dokładnie to można na tej fotce ujrzeć i mnie osobiście.
Aha, mecz zarąbisty. Zapewne pamiętają niektórzy jak psioczyłem na to co było na boisku z Ukrainą, Szwajcarią i Portugalią podczas Euro. Zapewne pamiętają też jak psioczyłem na to co na trybunach. Robiłem to pomimo ogólnonarodowych zachwytów. No to teraz mówię że i na boisku, a przede wszystkim na trybunach klasa światowa. Bravo drużyna, bravo kibice. Polska - Dania 3:2.
nie widać, jakaś szyba zasłania...
OdpowiedzUsuńNie wiem. Ja mam inaczej.
OdpowiedzUsuńCzęsto pisząc sama siebie nie rozumiem.
Czytając coś za tydzień - patrzę na to inaczej.
Kiedy publikuje notkę a pod spodem ktoś, gdzieś się wypowie to chyba właśnie w niektórych notkach i to mi chodzi .
Żeby rzucił na to co mówię /pisze własne spojrzenie. Własny pogląd na dany temat.
Jakbyśmy siedzieli przy jednym stole i obgadywali tematy ważne.
Nikt nie musi mi przytakiwac.
Niech każdy rozumie jak chce.
Właśnie dlatego ja wtykam gdzie mogę swoje trzy grosze. Może ktoś przeczyta i go olsni moje gadanie, może mu dodam skrzydełek a może po prostu tylko mu pokaże ze jestem czytam i zostawię swój ślad. Taka piątka na przywitanie.
wyglądasz super;)))))
OdpowiedzUsuńkurde ja często kogoś źle zrozumiem albo nie rozumniem...często czytając kogoś jestem tak zmęczona że czasem wszystko odbiorę zupełnie inaczej...
a ile razy mnie ludzie nie zrozumieją dokl o co mi chodzi. a potem mi isę przyznają "sorry""" " byłam tak zmęczona/y, że przeczytałam/em tylko trzy pierwsze linijki.....;)))))
nie obrażaj się i pisz;)))))
jak będę zmęczona to będę tylko raportować " ok przeczytała, bez odbioru";))))))
dlatego czasem, by nie "męczyć" czytaczy pisze mega mało mega krótkie notki albo samą muzykę.....
Jasne ,że Ty decydujesz o tym czy będziesz komentował czy nie. Zgadzam się z Szafirową, iż dobrze jest podzielić się się swoim punktem widzenia. Pozdrawiam Er Ładnie się prezentujesz i Motór też.
OdpowiedzUsuńjednostkową sytuację rozciągasz na całokształt komunikacji. - dlaczego?
OdpowiedzUsuńa jak w realu ktoś nie zrozumie od razu, co miałeś na myśli - to się obrażasz i nie odzywasz?
po to umiemy mówić, po to są pytania otwarte, zamknięte, doprecyzowujące, parafrazy i wiele takich innych - właśnie po to, aby się dogadać.
już mi tu do mnie zaglądać i klikać! raz dwa! migusiem! nawet, gdybyś miał napisać: głupoty babo gadasz.
No i teraz ja boje się napisac, bo pewnie moje zdanie okazało się najbardziej nietrafne...hmm.. moze ty właśnie też nie chcesz komentarzy? lepiej wcale niż jak kulą w płot?
OdpowiedzUsuńTeż często nie zostałam zrozumiana tak jak chciałam, ale moze to ja napisałam cos tak nieściśle, albo.. czasem jest potrzebne spojrzenie od innej strony, jakie nam nie przyszło do głowy, bo właśnie my podążamy własnymi ścieżkami, bo może mamy klapki na oczach, jesteśmy zaślepieni naszymi przeżyciami.. A obok mogą byc ścieżki wygodniejsze, mądrzejsze, lepsze, prowadzące do celu..
Często nie wiem co napisac, czasem wydaje mi się, że ktos nawet nie potrzebuje komentarza do tej akurat notki, ale skoro tu pisze, na blogowni, to potrzebuje obecności, potrzebuje czytaczy.... dlatego zostawiam choć uśmiech, kropkę, link do piosenki, cokolwiek, a czasem nawet na to nie mam weny...