niedziela, 2 kwietnia 2017

Ścieżka 436 Do przodu

Tydzień temu ruszył sezon Moto GP. Całe to Moto GP ostatnimi czasy fascynuje mnie bardzo. Bardziej nawet niż futbol czy kosz NBA. No a skoro ruszył sezon Moto GP, to lada chwila ruszy i sezon motóra. Choć wszyscy pytają już od kilku tygodni er, er kiedy ruszasz? Kiedy? Tak jakby to miało być już? Tak jakby to musiało być od razu jak tylko nadarzy się okazja. Tak jakby to miało być wówczas gdy ruszy cała ta zgraja. Pytają tak jakby to ich dziwiło, że ja jeszcze nie. Bo wszyscy już – a ja jeszcze nie. A ja tymczasem zachowuję powściągliwość. I faktycznie niektórzy od kilku tygodni już jeżdżą, może nawet wszyscy, ja spokojnie czekam. Czekam. Tak mam w naturze. Bo choć pokusa jest duża, bo choć już by się chciało, bo zazdrość lekka chwyta na widok tych co już, to ja mam swoje podejście. Spokojnie, powoli. Na wszystko przyjdzie czas. Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Zawsze tak miałem. Zawsze nie na hura, nie na „bo wszyscy już”. Tak jak na ten przykład z kobietami. Podczas gdy całe męskie towarzystwo pędziło do jak najszybszego zaliczenia, jak najprędzej, nawet na byle jak ale żeby już, żeby to już, ja sobie spokojnie patrzyłem na to z boku. Ja sobie spokojnie czekałem na swój moment. Nie zależało mi na czasie. Zależało mi na momencie. Na zdobyciu pewności, że to jest właśnie ten moment. I że to nie będzie byle co. I chyba nawet samo to czekanie było też samą w sobie przyjemnością. Tak jak jest i teraz. Tak jak teraz czuję już, że lada chwila dotknę dźwigni sprzęgła, że wrzucę bieg, że odkręcę gaz i pojadę. Pojadę gdzieś przed siebie. W ciepły, letni dzień. Tak będzie. Ale póki co czekam. Czekam i bawię się tym czekaniem. Delektuję oczekiwaniem. Wyobrażam ten moment kiedy już nadejdzie czas, kiedy już będzie ta chwila. Przygotowuję, planuję, poprawiam, udoskonalam i, i czekam. Cierpliwie czekam. Czekam na ten moment. Tak, żeby to było wszystko dopracowane, dopieszczone, wyczekane i wręcz doskonałe. Takie naprawdę wyczekane. Choć chwilami zastanawiam się dlaczego tak robię. Po co? Bo przecież w taki dzień jak dzisiaj, taki dzień jak wczoraj, była do śmigania pogoda wręcz idealna, najidealniejsza z idealnych. Pierwsze naprawdę ciepłe dni tego roku. Więc dlaczego nie? Może ja jestem jakimś masochistą? Może muszę sobie zadawać takie cierpienia? A może w ten sposób się sprawdzam? Może w ten sposób testuję swoją wytrzymałość, swoją silną wolę? No nie wiem. Nie wiem dlaczego czekam zamiast wsiąść i pojechać. Nieraz takie pytania mnie dopadają, taka analiza swojego dziwnego postępowania. Tego takiego nie korzystania gdy jest okazja. A może ja w ten sposób chcę pokazać, że jestem inny? Podkreślić tą swoją odmienność, wręcz nawet wyjątkowość? Może to tak być. To by nawet pasowało do tej mojej przeogromnej pyszałkowatości. A więc to o to chodzi. Moja pycha i chęć bycia innym niż wszyscy, chęć nie pędzenia , chęć pokazania, że jestem ponadto, sprawia - że mój sezon jeszcze nie ruszył. Sprawia, że ja jeszcze czekam. Sprawia, że jeszcze sobie siedzę i tym czekaniem się delektuję. Ja sobie jeszcze poczekam i tym czekaniem się popieszczę. I popieszczę Rumaka. Tak jak wczoraj. Pół dnia się do niego przytulałem. Umyłem go, bo wstyd się przyznać nie umyłem go po zakończeniu poprzedniego sezonu i zostawiłem straszliwie brudnego ( co ciekawe zaczął pleśnieć, no normalnie pleśń wyłaziła i co jeszcze bardziej ciekawe na elementy metalowe ). Wyczyściłem łańcuch, bo wstyd się przyznać nie wyczyściłem go po zakończeniu poprzedniego sezonu. I zamontowałem nowy stelaż pod kufer, bo mam nowy wielki kufer ( choć będę musiał zrobić to od nowa bo jak to zwykle podczas tego typu robót pojawiające się przeszkody i poprawki wymuszają nieoczekiwane zmiany koncepcji ). Tak więc czekamy sobie z Rumakiem. Czekamy na ten odpowiedni moment i tyle.

A w codzienności jest różnie. Są dni takie jak na przykład wtorek kiedy kładąc się do łóżka mogę powiedzieć, że była zajebiście. I są dni takie jak na przykład piątek kiedy tracę swoją pewność w samotności. O tym piątkowym traceniu pewności w samotności będę musiał jeszcze pomyśleć i pewnie coś napisać bo to kolejny już raz i zaczyna mnie to chyba trochę martwić.
Od kilku czy nawet kilkunastu dni wraca do mnie sen. Wraca do mnie w snach moje poprzednie życie. Moje poprzednie miejsce zamieszkania, mój poprzedni związek. Sen w którym w to wracam. Nie wiem dlaczego mam takie sny, bo wcale o tym nie myślę. Nie wiem dlaczego. Być może to moja podświadomość?
Dzisiaj nie dałem rady walnąć dyszki jednym ciągiem, kolano mi nie dało.
Tydzień temu o tej porze nasi obegrali Czarnogórców. I wiedziałem to już wcześniej ale teraz pewny jestem jak nic, Lewy to piłkarz najdoskonalszy w tej chwili. I gdybym miał teraz lat te kilkaset mniej to jego plakat wisiałby u mnie w pokoju nad łóżkiem bezapelacyjnie. Jest po prostu zarąbisty. Podziwiam go.
I jeszcze jak to napisała Izu u siebie tydzień temu napiszę i ja choć u mnie już to dawno za mną. Wszystkiego najlepszego, twoje zdrowie, ktoś się przyłączy?
A gdyby komuś było za mało do czytania to, jak i dla ciekawskich, poniżej znaczenie mojego imienia zerżnięte słowo w słowo z interneta. Cytuję nieskromnie:
To człowiek niezwykły, którego można podziwiać z powodu wielu jego czynów i cech. Przede wszystkim jest bardzo szczery, zdolny do wielkich uczuć i równie wielkich poświęceń. Nigdy nie rzuca słów na wiatr i można na nim polegać w każdej sytuacji, a przy tym jest skory do pomocy i szczodry. Lubi działać na rzecz innych i potrafi czerpać radość, widząc, że sprawił komuś przyjemność. Osoby z jego otoczenia chętnie słuchają jego rad albo nawet pozwalają mu w danej sprawie pokierować swoim życiem, ponieważ swym niewzruszonym spokojem budzi zaufanie i sprawia wrażenie, że zawsze wie, co robi, co właściwie jest w pełni zgodne z prawdą. W ogóle człowiek ów jest bardzo uczciwy i ma silnie zarysowane poczucie sprawiedliwości, co przejawia się we wszystkich jego działaniach. Można mieć pewność, że nigdy nikogo świadomie nie oszuka ani nie zachowa się nie fair, bo nie pozwala mu na to wrodzone poczucie godności oraz sumienie.
Lubi być niezależny
Ceni sobie niezależność i tajemnicę, dlatego zwykle nie odkrywa się nawet przed najbliższymi ze wszystkimi swymi planami i nikt nie wie nigdy do końca, co mu tak naprawdę w duszy gra. Nawet jeśli jest z kimś blisko, musi pozostawić sobie pewien margines, do którego nie dopuszcza nikogo, a przy tym często zamyka się w sobie i rozmawia sam ze sobą, zagłębiając się w swoje wnętrze i tam szukając odpowiedzi na dręczące go pytania. Ma nawet skłonność do typowo filozoficznych rozmyślań, dlatego ludzie nieraz biorą go za człowieka małomównego czy nawet mało ciekawego, oceniając go powierzchownie i nie zdając sobie sprawy z tego, jak bogate jest jego życie wewnętrzne. On jednak nie zraża się do ludzi i ma do nich wielką cierpliwość.
Błyszczy na tle otoczenia
Jest inteligentny, bystry i zwykle posiada wielką wiedzę ogólną, którą imponuje swojemu otoczeniu, gdyż jego zainteresowania są bardzo szerokie, ale stale chce ją zgłębiać, gdyż ma wysokie aspiracje i dąży do osiągnięcia jak najwyższego poziomu rozwoju wewnętrznego. Jest wielkim zwolennikiem zmian i reform, zwłaszcza społecznych, bo na sercu leży mu dobro ludzi i chce, by żyło się im choć trochę lepiej. O swoje cele potrafi walczyć bardzo cierpliwie i wytrwale, nie okazując znużenia ani nie zniechęcając się drobnymi niepowodzeniami, a nawet poważniejszymi porażkami. Doskonale potrafi połączyć w swym życiu postęp z poszanowaniem dla tradycji, wykazując się ogromną tolerancją i sprawnością. Na próżno jednak ludzie starają się go naśladować, gdyż wszystkie jego cechy istnieją w nim niezależnie od niego i jego zachowania są niewymuszone, więc nie można nauczyć się być takim człowiekiem jak on.
Kochliwy i romantyczny
Jeśli chodzi o jego życie uczuciowe, to przeważnie jest ono bardzo intensywne, gdyż człowiek noszący to imię charakteryzuje się silną zmysłowością. Jednak folguje swym instynktom tylko do pewnej granicy, której nigdy nie pozwala sobie przekraczać i nie wchodzą tu w rachubę żadne okoliczności łagodzące.

Muzycznie dzisiaj ze specjalną dedykacją dla Smoka. To piosenka dla Ciebie. Jesteś najlepszym Siewcą jakiego w życiu spotkałem. Tzn może nie to, że spotkałem, a raczej gdzieś przeczytałem, usłyszałem. Poczułem?


3 komentarze:

  1. to ja mam odwrotnie. wszystko już natychmiast nie znoszę czekać

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochliwy? 😂😂😂
    Kochający owszem ale raczej nie kochliwy, chociaż ... ?
    A ja wiedziałam że Wy jeszcze nie ruszycie .
    Miałam przeczucie które pokryły się z Twoim wyjaśnieniem -dlaczego nie ☺
    A sny to my i ma za podświadomość .
    To czego pragniemy , to czego się boimy , marzenia , strachy , zmory i wielkie szczęścia.
    Sam określ co to jest .

    Mi się śniło ze wróciła.
    Był jakis dom i żółte małe kwiatki które przesadzalam, i gość na wózku inwalidzkim kto to był nie wiem .
    I masa uli w tym ogródku stała .
    I mówisz do mnie idź na spacer 😂
    No to poszłam.
    ... i dalej nie wiem bo się obudziłam .
    Bardzo wierzę w sny .
    Cholernie .

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja nauczyłam się z wiekiem, że czekanie na przyjemność jest już przyjemnością. Ale tylko wtedy kiedy ma się pewność, ze to właśnie takie będzie: piękne, dobre, przyjemne.. I jeszcze muszę potrenować cierpliwość, bo wciąż mam skłonności do przyspieszania.

    Lepszych piątków życzę
    Loonei

    OdpowiedzUsuń