niedziela, 26 maja 2019

Ścieżka 553 Do przodu

Taka mnie myśl nachodzi czasami. Myśl nowa, dawniej jej nie miewałem. Myśl taka otóż, że w tym życiu moim posranym to wszystko to to było – tak jak miało być. I że chyba nic bym w nim nie zmieniał. Były i wzloty i upadki, miłości i rozczarowania. Dużo dobrego i dużo złego było – choć może tego drugiego było więcej – ale w życiu tym moim posranym wszystko było tak – jak miało być.

Jak się nie wkurwić gdy do wizyty kwadrans, a pieprzone 504 które spóźnia się zawsze, tym razem spóźnia się bardziej niż zawsze. Jak się nie wkurwić gdy pieprzone 504 które zawsze się w korkach wlecze, tym razem wlecze się bardziej. Jak się nie wkurwić gdy przychodzisz spóźniony i nikogo przed tobą, a zaraz po tobie przychodzą inni i wchodzą przed tobą. Jak się nie wkurwić gdy już wychodzisz, a autobus odjeżdża sprzed nosa. Jak się nie wkurwić gdy walisz z buta na tramwaj ( biegiem ), a gdy już dobiegniesz przyjeżdża autobus na który mogłeś poczekać ( choć gdybyś czekał nie przyjechał by na pewno ). I jak się nie wkurwić gdy do pociągu zostało 35 minut, a tego tramwaju dziwnym zbiegiem okoliczności nie widać. I jak się nie wkurwić gdy mimo tramwajowego tłoku jesteś już na peronie i z westchnieniem ulgi stwierdzasz, że się udało, i wyciągasz receptę a tam zamiast opakowań razy pięć po które tak jechałeś stoi napisane tylko dwa.

Ludzie składają wiele obietnic. Wiele rzeczy robią pełnych pasji. Często dla tego czy tamtego poświęcają wszystko. Nie twierdzę, że padały jakieś obietnice. Nie twierdzę, że to czy tamto miało być pasją dla której poświęca się wszystko. Ale tak sobie myślę gdzie są wszyscy których odwiedzałem? Jak to wszystko kurcze minęło. Nikt już nie pisze praktycznie. Może coś tam raz na dwa – trzy miesiące się pojawi i tyle. Życie nauczyło mnie jednego – do niczego się nie przywiązywać, wcześniej czy później się zmieni, wcześniej czy później przeminie. I gdy tak raz na jakich czas zajrzę gdzieś, gdzie kiedyś zaglądałem, i jak usłyszę tam kompletną ciszę to tak sobie myślę – tak, dziękuję ci życie, że mnie tego nauczyłoś.

Czasami jest tak, że wszystko układa się samo. Droga układa się sama. Nie planujesz, wchodzisz tu potem tam ( choć mogło być odwrotnie ) i dopiero po wszystkim widzisz jakie to szczęście, że właśnie tak wchodziłeś, a nie inaczej. Czasami spotkasz kogoś, coś usłyszysz, coś weźmiesz ( choć zawsze nie bierzesz ) i z tego tworzy się sprawa która powoduje uśmiech. Przynosi zadowolenie, radość. Taka drobna, mała, zdawało by się nieistotna rzecz która okazuje się na końcu czymś pozytywnym. Kto tym rządzi, kto tym kieruje? Czasami tak sobie myślę jak cholernie wiele w życiu przypadku i jak cholernie wiele od niego zależy.

Jakoś tak wiatr zawiewa czasami. Taki chłodny, szumiący ciągle. I przypomina morze. I zaczyna się odzywać we mnie tęsknota za plażą. Wraca wspomnienie fal, piachu, gwiazd i nocnych spacerów przez sosnowy las. Tak, to już chyba najwyższy czas pochodzić boso po plaży, pochodzić boso po lesie, pochodzić boso wszędzie.

W codzienności nadal zimno. Zimno i mokro. Tak zimnego i mokrego maja nie pamiętam jak żyję. I kołdrę ciepłą, i kurtkę które wyciągnąłem na maja początku nadal trzymam w użyciu. I jakoś dziwne – wcale mnie to nie martwi. Ot tak po prostu jest.

Motórem z powodu pogody nie jeżdżę - i to też jakoś wcale mnie nie martwi. Jeszcze się najeżdżę, a jeżeli nie – cóż tak to jest i już. Wczoraj założyłem migacze tylne i prezentuje się pięknie.


4 komentarze:

  1. Przy tym fragmencie, w którym piszesz o pisaniu, poczułam się trochę wywołana do tablicy. Bo to rzeczywiście tak jest. Najpierw zapał, a potem różnie to wychodzi. I ja mam całą listę blogów u siebie po prawej, a zaglądam może na 5 z nich, bo reszta już gdzieś przepadła i nic się na nich nie dzieje. Dlatego dziękuję Ci, że Ty jesteś moim stałym punktem obecności tutaj. Dziwne byłyby to internety bez Era.

    A tak poza tym, widzę w tej notce Twojej spore pogodzenie z losem. To może i dobrze faktycznie, bo po co się frustrować czymś, na co nie mamy wpływu. To chyba zdrowiej dla psychiki, więc spoko. Byle całkiem nie zobojętnieć, bo to już chyba by takie całkiem dobre nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę! ER jest niezbędny! :)

      obiecuję poprawę w częstotliwości pisania!

      Usuń
  2. a dzisiaj na FB przypadek podsunął mi pod nos zdjęcie i tekst, którego bardzo potrzebowałam.
    właśnie wkleiłam u mnie na blogu

    OdpowiedzUsuń
  3. Też już tęknię za szumem morza,za wiatrem i zapachem morskiej wody...i za tą chwilą,kiedy plaża pustoszeje i słychać tylko krzyk mew i fale uderzające o brzeg...Lubisz zapach morza?

    OdpowiedzUsuń