Nawet ciemny, straszny las, w którym za każdym czarnym drzewem czai się demon, gdy w nim poleżysz patrząc się w gwiazdy, staje się ani ciemny ani straszny. A demony to tylko gałęzie poruszane wiatrem i odgłosy leśnej fauny. Coraz bardziej życie odziera moją duszę z magii. A może raczej odziera mnie zzzzz duszy. Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że cudowne spotkania to tylko zwykłe przypadki, a miłość tylko chemia. Gdzieś kiedyś czytałem, że człowiek zamknięty w ciemnym, cichym pomieszczeniu może zwariować, czy wręcz wariuje. Mózg nie znosi pustki, zaraz tworzy dźwięki, tworzy obrazy. Tak i demony i anioły to tylko wymysły naszych ciemnych umysłów. Naszych ciemnych umysłów. Tak jak i wiara. Wiara to tylko dogmat zakorzeniony w dzieciństwie, tylko tradycja, tylko kultura. Coraz bardziej staję się zwykłym ciałem. Zespołem nerwowo trawiennym gdzie w sumie gdyby nie żołądek, wątroba i jelita długo bym nie ociągnął.
Dzisiaj plażowałem od 11 do 19.
Nigdy nie byłam w lesie w nocy, wiesz? Bałabym się strasznie, to pewne. Ale za to przez cało lato plażowałam jeszcze krócej niż Ty w ciągu tego dnia. Więc ani las nocą ani plażowanie nie jest chyba dla mnie.
OdpowiedzUsuń