czwartek, 17 września 2020

Ścieżka 614 Do przodu


 Pytanie padło, że to co niby miałoby by się stać by to lato nie było stracone. Nie wiem kurna co. Musiało by się stać coś. Takie kurna coś z pierdyknięciem. Takie, żeby mnie zatkało, żeby mnie zamurowało, żeby. To już czwarty raz i na pewno ostatni w to te lato jak tu jestem, lato się skończy definitywnie i tego kurna coś z pierdyknięciem nie ma. Były wprawdzie chwile. Chwile zachwycające. Ale to tylko chwile. Wynikające tylko i wyłącznie z mojej nadzwyczajnej wręcz wrażliwości na morze, plażę, słońce, gwiazdy, las. Nic więcej. Jestem zawiedziony i rozczarowany. W sumie nie wiem czego się spodziewałem po tych ciemnych nocnych spacerach po plaży czy lesie. I nie wiem skąd mi się to wzięło. Szukam jakiejś mocy, jakiejś wizji, olśnienia, czy wręcz cudu. Nic. Nie ma nic. Miał być płacz, lament, wściekłość i wykrzyczenie Bogu żali, a nie było nic z tych rzeczy. Znowu to koncertowo przyklepałem. Jest spokojnie, jest równo, jest tak jakby nigdy nic. Ale wcale nie jest spokojnie. Siedzi nadal we mnie żal. Siedzi złość na to wszystko co się stało. Siedzi bunt i niepogodzenie się z losem. Dlaczego mnie to spotkało pytanie. Nie wiem co dalej robić. Nie wiem jak dalej żyć. Nawet się i jakoś staram, i może nawet nieźle wiązać dzień z dniem, jednak za każdym kolejnym etapem pojawia się pytanie czy to naprawdę tak. Nie jestem niczego pewien, nie jestem przede wszystkim siebie pewien. I jedno co mi z tej niepewności przychodzi to stwierdzenie – a jebać to. Ale to nie jest rozwiązanie. To jest tylko chwilowe zamydlenie oczu. Jebać to – to wyraz bezsilności. Wyraz zagubienia. Sam już sobie nie poradzę. Nie wiem jak i nie mam siły. Teraz to niech to już naprawia Bóg. Niech naprawia co schrzanił. Niech zrobi tak żeby już było dobrze. Żeby druga połowa mojego życia była szczęśliwa. Żeby był wynagrodzeniem za całe lata smutku, słabości, łez i rozczarowań. I niech to robi migiem, bo już nie mam czasu czkać.


2 komentarze:

  1. Bunt jest chyba jednak lepszy niż obojętność. /a pierdyknięcie może nadejść zawsze, szczególnie, gdy się go nie spodziewasz. Może właśnie zmierza w Twoją stronę.

    OdpowiedzUsuń