środa, 25 czerwca 2025

Ścieżka 669 Do przodu

 Za każdym razem jak tu siedzę, i za każdym razem jak patrzę na zegarek myślę co bym robił teraz normalnie w łorso. I za każdym razem jak tu siedzę myślę o tym co bym robił teraz w łorso jakie to bez sensu. Cała ta gonitwa, śledzenie wiadomości, bycie na bieżąco, orientowanie się w sytuacji. Ja pierdolę - w łorso jestem dramatem. I najgorsze że ja wtedy przeżywam to całym sobą. Dramat. Jest 22. To jest kontynuacja poprzedniej notki. Jest 22 a na plaży jasno jakby w dzień. I zostałem sam. I tej mikstury 500 ml już nie ma. I nikt tu nie przyjdzie w ten wydmowy zauek. I nikt o mnie nie myśli. Ten statek co prawie się wpierdzielił w zachód słońca nawet nieźle zasuwa i daleko już jest. Znowu jestem sam. Morza szum i plaża jakby za zioła. Nawet to przyjemne jest. Wszystko wyraźne. Jednak sam. Sam sam sam. Gdzie mi lepiej? Czy w łorso gdzie gonitwa spraw nie daje chwili na refleksję czy tu gdzie chwila to jedna wieczna refleksja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz