niedziela, 26 czerwca 2022

Ścieżka 651 Do przodu

 

Jestem niezmiernie zaskoczony tym moim obecnym wyjazdem. Jest przezarąbisty. Odpoczywam. Naprawdę odpoczywam. Tak odpoczywam że jestem wręcz zmęczony. Już dzisiaj nawet piasek parzył w stopy. Tak - cały czas chodzę na bosaka. I chyba się wakacje zaczęły i chyba przyjechało trochę nowych ludzi - tych lepszych. Wczoraj już nie sam wychodziłem z plaży nocą, już nie sam siedziałem na niej do późna. I to jest dobre, i to mi się podoba. Przedwczoraj zaś udałem się do głównego wejścia i pogratulowałem wszystkim co chociaż do zachodu słońca zostali. Tak, byłem lekko wstawiony. Na trzeźwo bym tego nie zrobił. I mimo pierwotnego zadziwienia, może zażenowania wszystkich chyba to moje uznanie bardzo cieszyło ostatecznie.

Apropo - ktoś właśnie gra na plaży na skrzypcach - przebił nawet mnie, tzn przebiła, bo to ona.

Ale wracając do tematu. Jest już więcej ludzi, zwłaszcza tych lepszych. Tylko, że oni są zawsze parami, minimum parami. Kurczę, zazdroszczę im.

Apropo, to granie na skrzypcach to jakaś zorganizowana akcja. Ktoś to filmuje. Moja obserwacja - część spacerujących plażą omija ich nie wchodząc w plan, nawet nakładając drogi idąc piaskiem, ale są i tacy którzy nic nie widzą poza sobą, aby do przodu i włażą w kadr bez problemu. Ludzie to jednak są różni.

Ale wracając do tematu. Właśnie, o czym ja pisałem...

Korekta. Jest 20:48. Na przeciwko mnie, tuż przy samym morzu ( bo moja pozycja z tyłu, przy wydmach ) rozłożyła kocyk jakaś para z pieskiem. To nie jest normalne. Oni żeby tu dojść musieli naprawdę chcieć. Ciekawe jak długo po zachodzie słońca posiedzą, a do zachodu jeszcze prawie pół godziny. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz