środa, 27 czerwca 2018

Ścieżka 509 Do przodu

Siedziałem sobie dzisiaj na plaży. Siedziałem zmęczony życiem jak dawno już nie. I tak siedziałem i gadałem. Gadałem do Boga czy też nie Boga, może po prostu w próżnię. Ale siedziałem tak i gadałem i jedna myśl mnie naszła. Myśl która zaczęła się od refleksji: czy napisać do Smoka. Do Smoka tak czy inaczej napisałem – nie wiem czy zrobiłem więcej złego czy dobrego – ale napisałem. Ale myśl mnie naszła, myśl taka: że ludziom trzeba mówić że są dobrzy. Ludziom trzeba mówić, że są wspaniali, że są piękni, że są potrzebni. Bo olśniło mnie chwilę potem, że dzięki takiemu mówieniu oni naprawdę stają się dobrzy stają się wspaniali, stają się piękni. Abstrahując już od samego Smoka który sam z siebie jest dobry, jest wspaniały, jest piękny i bez mojego gadania. Ale czy taki Smok, już taki będąc nie potrzebuje takich słów? Myślę, że potrzebuje. Dlatego piszę tu teraz, piszę dla siebie i dla każdego kto to przeczyta: mówmy ludziom, że są dobrzy. Oni naprawdę dzięki takim słowom stają się dobrzy. I jeszcze tak sobie pomyślałem. Hmmm, jak ta moja myśl współgra z tym co napisała u siebie Kania. Jeny jakaż ona jest mądra. Podziwiam ją za to, że kilkoma zdaniami potrafi oddać to co mi zajęło by ze dwie strony ( tylko że strony czego – przecież tu nie ma stron ). Nie ważne, po prostu potrafi i tyle. Chciałbym to zawrzeć jak Kania w jednym zdaniu - zdaniu: mówmy ludziom, że są dobrzy, że są wspaniali, że są piękni. Oni naprawdę dzięki naszym słowom tacy się staną. Nawet jeżeli tak jak Smok już tacy są – może bardziej sobie wówczas uwierzą. Sobie – nie nam.
P.S. Gra gdzieś tam muzyka o samotności, o porzuceniu, o chwilach w wspomnieniach. I tak jeszcze pomyślałem – ileż mniej byłoby takich melodii gdybyśmy sobie mówili jak ważni, jak dobrzy, jak wspaniali, jak piękni jesteśmy – ileż mniej.

1 komentarz: