I
minął czerwiec. Szybko. Nie był chyba dobry. I jak tak o nim
myślę, i o innych też czerwcach, to myślę, że zazwyczaj nie
były dobre. Ciało siły nie czuje, a to powoduje słabość ducha.
A może odwrotnie? Może to brak siły ducha prowadzi do słabości
ciała? Jedno jest pewne, i jedno i drugie jest słabe. Co zresztą
widać w notkach. I w ich ilości. Ostatni tydzień przyniósł notkę
praktycznie codziennie. Taka refleksja mnie tylko naszła na ile te
moje tu notki to prawdziwy ja, a na ile tylko kreowanie ja lepszego. I na ile tak w ogóle ludzie piszą prawdę o sobie, o swoim
życiu, o swoich pragnieniach. Bo czy nie było by prawdą napisać,
że pierdolę już to wszystko. To całe życie. Tą ciągłą walkę,
ciągłe zamartwianie się, ciągły strach, ciągłe oczekiwanie i
ciągły zawód. Że pierdolę to pisanie, to o tym wszystkim co
cieszy, co boli. Pierdolę bieganie i pierdolę motórowe wyprawy. I
że najchętniej, gdyby to nie był kłopot dla mojej mamy, to bym
się na tym motórze rozpierdolił. xxxxxxxxxxxxxxx
Ciekawa rzecz. Po
napisaniu tego co przed xxxxxxxxxxxxxxx na wyświetlaczu telefonu
pojawiła się wiadomość z numeru który … który już raczej nie
istniał. Wiadomość o treści: Jak życie? I cała moja koncepcja na notkę wzięła w łep.
A może po prostu Ty najbardziej lubisz wypowiadać ładne zdania i smutno przy tym wyglądać, więc podporządkowujesz temu wszystko w swoim życiu?
OdpowiedzUsuńNie znam osoby chyba, która nie myśli czasem, że pierdoli to wszystko. Ja myślę tak bardzo często, piszę trochę rzadziej (zresztą wiadomka), ale moje notki zazwyczaj nie są tez manifestacją optymizmu. Każdy pisze, bo ma ku temu swoje powody i coś chce tym osiągnąć. Jeśli nawet kreuje siebie, ale to mu pomaga, to niech kreuje. Po to są takie miejsca.
OdpowiedzUsuńAle na tym motórze to Ty uważaj lepiej, dobra?